Jeszcze kilka tygodni temu był człowiekiem, który stracił nadzieję. Znalazł się na dnie. Nie widział już sensu w niczym, czuł się jak cień samego siebie. Pan Jacek z Oławy (woj. dolnośląskie), tkwił w pułapce nałogu, kryzysie bezdomności i sam się dziwił: "Dlaczego Bóg wciąż mnie nie zabiera?". To był czas ciemności, w którym nie wierzył, że cokolwiek się zmieni. I wtedy stał się cud.