Diagnoza spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Spełniona zawodowo mama dwójki dzieci, jak je nazywa pieszczotliwie „bakłażanów”, dowiedziała się, że ma złośliwego guza na piersi i liczne przerzuty. Pani Małgorzata Bartosz (36 l.) z Lubina (Dolny Śląsk) nie zamierza się jednak poddawać. Walczy o zdrowie dla dzieci, które wychowuje samotnie. – Są to moje oczka w głowie, to dla nich chcę być zdrowa i silna psychicznie, dla nich chcę żyć. Mimo, że to jeszcze małe bakłażanki, to bardzo mnie wspierają – mówi pani Małgosia.