Werner o wygranej w półfinale

Choć Timo Werner znów nie strzelił gola, to ponownie jego podania były kluczowe dla wygranej Chelsea - to dzięki jego asyście Hakim Ziyech zdobył gola w półfinale Pucharu Anglii zapewniając awans The Blues.

Otrzymałem dobre podanie od Masona, a potem zobaczyłem Hakima i jedyną rzeczą, o której myślałem było to, aby dobrze dostarczyć mu piłkę do strzelenia gola. Dobrze, że trafiłem nią w to miejsce. To była chyba taka sama bramka jak w meczu z Atletico: widać że nam to wychodzi, zwłaszcza że sam zdobyłem podobną w pierwszej połowie, ale nie została uznana.

Jako ofensywni gracze mamy ze sobą dobre relacje i umiemy się odnaleźć na boisku. To spotkanie było 50 na 50, ostatecznie to my wygraliśmy z uwagi na nasze kontry i strzelenie gola. Pod koniec dobrze się broniliśmy i można powiedzieć, że mieliśmy nieco lepszy dzień niż City - mówi Werner.

W tego typu meczach bardzo ważna jest dobra taktyka, ale ostatecznie decyduje o wszystkim walka jeden na jednego na boisku, indywidualna klasa zawodników i w tych dwóch tematach byliśmy lepsi niż City.

W obecnym sezonie Werner ma na koncie 10 bramek i 9 asyst.

Kiedy nie zdobywasz gola, musisz pomagać zespołowi wieloma innymi rzeczami, ja dorzucam asysty. To nie jest mój główny cel, ale jeśli podam piłkę do strzelenia bramki która wygra mecz, to mogę być z tego tylko zadowolony. Nie jestem typem faceta który myśli tylko o swoich golach.

Sam mecz był o wiele trudniejszy niż inne, jakie graliśmy z innymi drużynami, City jest jednym z najlepszych zespołów w Europie. Widzimy, że możemy zmierzyć się z najlepszymi w Europie, dlatego jesteśmy w półfinale Ligi Mistrzów i dlatego jesteśmy w finale Puchar Anglii, mamy szansę zdobyć dwa tytuły. Mamy jeszcze dużo do zrobienia. Sam finał FA Cup będzie świetny, Wembley to piękny stadion i grałem tu już z reprezentacją przed 90-tysiącami kibiców. Na pustym stadionie jest inaczej, ale w finale mają być kibice będzie więc odpowiednia atmosfera.