Tuchel: Zawsze jesteśmy rozdarci decyzjami
Thomas Ruchel nie zamierza ukrywać swojego zaskoczenia decyzją FA aby po sobotnim finale Pucharu Anglii kolejny mecz Chelsea i Leicester musiały rozgrywać we wtorek nie środę. Niemiec przyznaje, że w napiętym harmonogramie końcówki sezonu nader ważna jest ochrona piłkarzy przed kontuzjami.
Nigdy nie zrozumieliśmy tego terminu meczu, zwłaszcza że zagrają dwa zespoły grające w finale. Każdemu z nas wygodniej byłoby rozegrać spotkanie w środę zwłaszcza że kolejne spotkanie zaplanowano na niedzielę. Nie ma żadnego powodu, aby grać w sobotę, wtorek, niedzielę. Rozegranie meczu w środę było absolutnie logiczne, także od strony sportowej. Cóż, byliśmy tym zaskoczeni ale nie możemy tego zmienić, więc będziemy dziś gotowi.
Codziennie rozmawiamy z trenerami fitness i zespołem medycznym, aby przewidzieć obciążenia pracą i perspektywy na to co może stać się z danym zawodnikiem, jeśli pozwolimy mu ponownie zagrać. Czy są jakieś problemy? Jaka jest historia jego urazów mięśni? Czy ma historię kontuzji w wyniku przeciążenia? Te rozmowy odbywają się każdego dnia. To wymusza na nas zmiany taktyczne a Ty zawsze jesteś trochę rozdarty między brakiem chęci zmiany, ponieważ wszystko idzie dobrze, a świadomością, że nie możesz rozegrać następnych 10 meczów w tym samym składzie - mówi Tuchel.
Weźmy Christiana Pulisica - czy zasłużył na grę w finale Pucharu Anglii? Tak, oczywiście, i nie było przyjemną decyzją sadzanie go na ławce rezerwowych, ale jeśli zagrałby od początku byłby narażony na ponowną kontuzję, a potem wypadłby na kolejne trzy mecze - wówczas moglibyśmy mieć do siebie jeszcze większy żal.