– Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek przyczyniła się do śmierci mojego męża. On do ostatniej chwili żył sprawą Iwony. Umierając w swoim łóżku, powtarzał: „Ja już wszystko wiem... to te buty, to te buty... ja już wszystko wiem” – mówi Aldona Błaszczyk-Szostak (48 l.), dziennikarka, wdowa po Januszu Szostaku (†64 l.). Te słowa wywołują ciarki na plecach. Prawdą jest jednak, że Szostak, dociekliwy reporter śledczy, bez reszty poświęcił się badaniu tajemniczego zaginięcia nastoletniej gdańszczanki. — Ostatnie lata, miesiące, tak bardzo poświęcił się tej sprawie, że on chyba przez nią umarł—dodaje Aldona Szostak.