— Nasze tygodniowe wakacje w Egipcie nagle zmieniły się w udrękę — mówi "Faktowi" pan Artur, który z żoną wybrał się do egipskiego Marsa Alam nad Morzem Czerwonym. Choć powinien już od 29 czerwca być w Polsce, wraz z grupą około 200 turystów wciąż przebywa w Egipcie. Mało tego, nadal nie wie, kiedy zabierze ich do kraju samolot. Wycieczkę organizowało ukraińskie biuro turystyczne Join Up, a sprzedażą oferty zajęli się agenci handlowi z serwisu wakacje.pl.