Późnym popołudniem nad Tomaszowem Mazowieckiem (woj. łódzkie) niebo pociemniało. Zerwał się gwałtowny wiatr i zaczął padać deszcz. To był jednak dopiero wstęp do tego, co wydarzyło się za chwilę. Burza rozpętała się na dobre kilka minut później. Żywioł był bezlitosny, łamał drzewa, zrywał dachy, niszczył samochody. Strażacy przez wiele godzin mieli pełne ręce roboty.