Jeśli pojechać rowerem wzdłuż ścieżki w górę Popradu, to wszędzie widać rdestowce. Potężne, zielone kępy liści przyozdobione girlandami białych kwiatostanów. I co gorsza mam nieodparte wrażenie, że jest ich znacznie więcej niż dwa lata temu. Jeśli zapytać o najgroźniejszą roślinę w kraju, to wszyscy wymienią barszcz Sosnowskiego.