Dorota Gawryluk: Żenująca i bezwstydna kampania amerykańskich mediów
To się nazywa z deszczu pod rynnę! A nawet gorzej. Trzeba mieć wyjątkowe szczęście - w cudzysłowie - do polityki, żeby z jednej politycznej jatki trafić w samo sedno drugiej, jeszcze większej. Bo w Ameryce, jak wiadomo, wszystko musi być dużo większe i bardziej intensywne.