Fekalia spuszczone do Wisły, gęsta brudna piana pływająca po Wiśle, czerwona substancja płynąca rzeką, martwe ryby w Wiśle na wysokości stopnia przewóz i to samo w Tyńcu na starorzeczu Wisły. To zbiór niepokojących informacji, które od kilku miesięcy przewijają się w dyskusji o czystości rzek w Krakowie. Ostatnio doszły do tego informacje i zdjęcia dotyczące Wilgi, na których widzimy mnóstwo martwych ryby. Wiadomo, upały to przyducha, zbyt mało tlenu w wodzie, ale zanieczyszczenia spływające do rzek nie pomagają. Czy czeka nas powtórka z katastrofy na Wildze sprzed roku, gdy martwe ryby były wyławiane kilogramami?