Naiwniakowi takiemu jak ja wciąż się wydaje, że prezydenta najważniejszej demokracji świata wyłania jakaś obywatelska debata, jakieś uczciwe rozważanie tego, co kandydaci niosą i co zamierzają zrobić, a nie strojenie min. A zresztą, co tam jakiś przestarzały pojedynek… 18 proc. potencjalnych wyborców zamierza kierować się poglądami Taylor Swift.