— Gdy doszliśmy do tematów, jak to ona nazwała, "intymnych", na wstępie ogłosiła, że będą to niekomfortowe lekcje. W związku z tym poprosiła, żebyśmy wysłuchali jej w zupełnej ciszy. Uczuliła, żeby nie przerywać i nie zadawać pytań, bo tak będzie lepiej zarówno dla nas, jak i dla niej — wspomina lekcję WDŻ 32-letnia Anna. Już od przyszłego roku szkolnego Wychowanie do Życia w Rodzinie zastąpi Edukacja Zdrowotna.