— Na początku przerażał mnie ogrom prac koniecznych, by uratować ten dom. Był w stanie opłakanym. Kiedy go kupiliśmy, na werandzie rosło drzewo, do środka lała się woda, szyby w oknach były powybijane, ktoś ukradł żeliwne elementy kaflowej kuchni. Jako niepoprawni marzyciele, przywróciliśmy temu miejscu dawny blask, dodając nawet trochę współczesnych udogodnień takich jak łazienka i kuchnia — wspomina Agnieszka Pieleszek, która jest kolejną bohaterką cyklu "Ruinersi".