Bartosz Kurek i reprezentacja dalej razem? Padła ważna deklaracja
Medal igrzysk olimpijskich w Paryżu to osiągnięcie, które będziemy wspominać latami. Polscy siatkarze wreszcie przełamali historyczną klątwę, której istnienie zaakceptowali – ale dopiero po zdobyciu najważniejszego dla nich krążka. Gościem w RMF FM był kapitan reprezentacji Polski, Bartosz Kurek. W rozmowie z Wojciechem Marczykiem wrócił wspomnieniami do emocji, które towarzyszyły mu na kolejnych już z rzędu, ale zarazem najbardziej wyjątkowych igrzyskach. Zdradził także, co dalej z jego karierą.
KLĄTWA JEDNAK BYŁA OBECNA
Polscy siatkarze czekali 38 lat na powtórzenie sukcesu drużyny Huberta Jerzego Wagnera. Wreszcie w 2024 roku, w stolicy Francji marzenia wszystkich polskich kibiców, ale i byłych oraz obecnych zawodników zostały zrealizowane.
Przez wiele lat mówiło się o panującej „klątwie ćwierćfinału”. Wszystko dlatego, że to właśnie ten moment rozgrywek stanowił dla polskich siatkarzy granicę nie do przejścia. Również sam atakujący przyznał, że mieli to z tyłu głowy. – Przełamaliśmy tę klątwę ćwierćfinału, bo teraz już możemy sobie mówić, że to była klątwa. Przez tyle czasu zaklinaliśmy, że nie ma nic takiego, a jednak z jakiegoś powodu przez tyle lat nie byliśmy w stanie przejść tej fazy turnieju.
Biało-czerwoni pod wodzą Nikoli Grbicia dokonali jednak tego, czego wcześniej złotym medalistom olimpijskim z Montrealu nie było dane. – To jest ciekawe, bo nawet kiedy nasi mistrzowie zdobyli złoto, to nie było ćwierćfinału. To cieszy i sprawia, że ten rok przyjemniej się podsumowuje – zauważył 36-latek.
POLSKA I PIEROGI
Przez ostatnie pięć lat grał w lidze japońskiej, jednak w tym sezonie postanowił wrócić do Polski. Od razu został kapitanem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Równie szybko musiał jednak przejść okres rekonwalescencji, bo w jednym z pierwszych ligowych spotkań nabawił się kontuzji oka. Siatkarz widział jednak w tej sytuacji pozytywy. – Nie chcę opowiadać tutaj takich nieprzyjemnych anegdot, natomiast było to bardzo nieszczęśliwe wydarzenie. To był niesamowicie zły zbieg okoliczności. Zawsze jednak staram się patrzeć na takie przypadki pozytywnie. Mogłem więc trochę z boku poobserwować chłopaków. Mogłem też nabrać jeszcze więcej zapału do pracy, trochę więcej głodu siatkówki.
Zapytany o to, czego brakowało mu w Japonii, nie zastanawiał się zbyt długo. – Ja jestem absolutnie team pierogi. Brakowało mi ich. Może nie tyle samych pierogów, bo można je sobie samemu w domu zrobić, ale brakowało mi pierogów zjedzonych w otoczeniu rodzinnym.
NIE KOŃCZY Z REPREZENTACJĄ?
Mimo, że Kurek zdobył już wszystko, co można było zdobyć to ciężko wyobrazić sobie reprezentację Polski bez niego. Po imprezie czterolecia spekulowano, czy gwiazda polskiej siatkówki postanowi powiedzieć „pas”. Niedawno jednak Nikola Grbić potwierdził, że żaden z jego zawodników nie deklarował końca kariery. Z słów samego atakującego można wywnioskować, że jeszcze trochę pocieszymy się jego obecnością na boisku w biało-czerwonych barwach. – Ja jednak nadal czuję, że mam swoje cele, które chcę osiągnąć, że mam w sobie ten głód, żeby dalej grać na jak najwyższym poziomie – wyjawił kapitan.
Zobacz również:
Trener Grbić postawił warunek – do reprezentacji bez wąsa
Artykuł Bartosz Kurek i reprezentacja dalej razem? Padła ważna deklaracja pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.