Добавить новость
ru24.net
World News
Январь
2025

Bristol, mamy problem

0

To jedno z najdroższych w kraju miast dla najemców. Co trzeci mieszkaniec obawia się utraty dachu nad głową

Korespondencja z Wielkiej Brytanii

Serce Bristolu bije na Broadmead. Od października ulicę rozświetlają złota choinka i rzędy świątecznych straganów. Bratwursty, sery z Cheddar Valley, grzane wino i cydr, świecidełka i galeria wełnianych skarpet, przydatnych w mieście znanym z mokrych zim i owiec spacerujących po centrum. Gdy szlakiem tym kroczy konsument z grzańcem w dłoni, w ślad za nim podąża nędzarz, który podsuwa mu pod nos kubek na monety. Nagabywany ucieka do jednej z sieciówek w Cabot Circus, gdzie jest cieplej i bezpieczniej. Kloszard nie ma dokąd pójść. Jest wrzodem na ciele miasta.

Każdej nocy na ulicach Bristolu śpi ok. 180 osób. Setki wegetują na sofach u znajomych i rodziny. Miasto, uznane sześć lat temu za europejską stolicę kokainy, dziś walczy na kolejnym froncie – kryzysu kosztów życia, inflacji i braku mieszkań.

Komu mieszkanie

Katrina leży w śpiworze przecznicę dalej, pod Primarkiem. Nie chce być nazywana włóczęgą ani bezdomną. Nie musi żebrać, ludzie sami podchodzą. O gorącą wodę do termosu prosi w kawiarniach – nikt jej nie odmawia. W chłodne noce przenosi się z partnerem bliżej otworów wentylacyjnych w dużych budynkach, śpią w kartonach, z których budują domek. Katrina czeka w kolejce na mieszkanie tymczasowe, ale to kwestia miesięcy, może lat – mówi reporterowi Bristol24/7, niezależnej gazety internetowej.

Między Primarkiem a rondem St James Barton (potocznie nazywanym The Bearpit, czyli Niedźwiedzi Dół) raptem dwa kroki. Wokół placyku z parkiem wieżowce i sznury samochodów. Turyści jadą tędy do dzielnicy uniwersyteckiej Clifton, ze słynnym Clifton Bridge. Z okien autobusów widać obozowisko bezdomnych. Lata temu Bearpit było centrum rozrywek squattersów, dzisiaj przez rondo przewijają się ludzie z różnych środowisk. Ryan i Vicky mówią, że są parą profesjonalistów, nie biorą narkotyków – chcieliby po prostu znaleźć mieszkanie. Przyjechali z Weston-super-Mare. Vicky prowadziła tam dom opieki, mieli gdzie mieszkać, płacili czynsz, ale zamiast oficjalnej umowy najmu doczekali się eksmisji. Vicky ma dzieci, przebywają teraz u rodziny. Nie wiedzą, że mama mieszka w parku.

Timothy ma dyplom z ekonomii i jest nauczycielem matematyki. Odkąd stracił pracę, mieszka w namiocie. Też jest na liście oczekujących na lokum tymczasowe. Narzeka, że mieszkań wciąż brakuje, chociaż samorządy i organizacje charytatywne dostają olbrzymie kwoty na pomoc dla bezdomnych. Link, były szef kuchni, to z kolei weteran Niedźwiedziego Dołu, pod namiotem od siedmiu lat. „Jest mokro i zimno, miałem kolegów, którzy nie przeżyli z powodu braku koca”, opowiada reporterce BBC. Przy temperaturze poniżej zera, opadach i wietrze uruchamiany jest SWEP (Severe Weather Emergency Protocol). Ośrodki społeczne i kościoły zwierają szyki, przyjmując jak największą liczbę potrzebujących. W listopadzie na czas złej pogody Link otrzymał pokój u metodystów w kościele. Zabrał ze sobą psa, dostał filiżankę herbaty, jedzenie, książkę, naładował telefon. Jego przyjaciel Geordie został pod namiotem w Bearpit. „Spotkałem się z nim o ósmej rano, dopiero w południe przestały mu się trząść ręce”, mówi Link.

Z namiotów widać nieczynny dom towarowy Debenhams i ponury wieżowiec hotelu Premier Inn, oba przeznaczone do rozbiórki. Na miejscu Debenhamsa powstanie 500 nowych mieszkań, z których setka będzie sklasyfikowana jako „niedrogie”. Premier Inn ustąpi miejsca pierwszemu prawdziwemu drapaczowi chmur w Bristolu – 28-piętrowemu, z 18-piętrowcem tuż obok. Zamieszkają w nich studenci. Ustawowo 20% lokali ma spełniać warunki mieszkań socjalnych. Co z tego wyniknie dla ludzi z parku? Zapewne nic, poza tym, że zostaną przeniesieni w inne miejsce.

Na palach i w kontenerach

Major, były żołnierz, mieszka w wiosce kontenerowej należącej do organizacji Help Bristol’s Homeless (HBH). Został jej rzecznikiem, mentorem nowych rezydentów i budowniczym. Dziesięć lat służył w armii. Kiedy wrócił z misji w Afganistanie, zmagał się z depresją i zespołem stresu pourazowego. Stracił oszczędności i dach nad głową. Nocował u matki, potem w jej samochodzie, w końcu trafił pod skrzydła organizacji weteranów wojennych. Po nawrocie choroby i pobycie na oddziale psychiatrycznym nie chciał go już nikt.

Jasper, założyciel HBH

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Bristol, mamy problem pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.




Moscow.media
Частные объявления сегодня





Rss.plus




Спорт в России и мире

Новости спорта


Новости тенниса
WTA

Касаткина опустилась на одну позицию в рейтинге WTA






Исследование: большинство россиян не приготовили финансовую подушку на старость

Тамбовская теннисистка стала победителем зимнего первенства республики Мордовия

Секретная Служба США (СССР) СПОСОБНА ОТРАВИТЬ США "X"? РИА НОВОСТИ, TIME, В.В. Путин, Дональд Трамп, Илон Маск. СПАСЕНИЕ ВОЗМОЖНО! Россия, США, Европа могут улучшить отношения и здоровье общества?!

Диетолог Редина рассказала, когда картошка может помешать похудению