Lekarz nie zbadał pacjenta przez operacją. Mało tego, nie spojrzał nawet na badania obrazowe i nie wykonał pacjentowi USG nerki, by ocenić wielkość guza. Po prostu wyciął narząd. Jak się później okazało, nie ten co trzeba. Tak twierdzi prokuratura, która właśnie skierowała przeciw doktorowi Aleksandrowi B. akt oskarżenia. Grozi mu pięć lat więzienia.