Hiszpańskie ostrzeżenie. Rozdrobniona prawica dała w wyborach zwycięstwo lewicy. „Start w jednym bloku wyborczym zapewniłby rząd większościowy”
Hiszpańskie media, podsumowując we wtorek niedzielne wybory parlamentarne, wskazują, że do utrzymania się przy władzy socjalistów przyczynił się kanibalizm centroprawicowych ugrupowań. Wskazują, że ich start w jednym bloku wyborczym zapewniłby rząd większościowy.
Telewizja TVE wskazuje, że Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) utrzymała się przy władzy, lecz z najmniejszą liczbą mandatów spośród partii wygrywających wybory w historii postfrankistowskiej Hiszpanii. Kierowane przez premiera Pedro Sancheza ugrupowanie zapewniło sobie 123 miejsca w 350-osobowym Kongresie Deputowanych.
„Wprawdzie w porównaniu z ostatnimi wyborami w 2016 r. PSOE zyskało 38 mandatów, ale zapewniło sobie bardzo niewielką reprezentację jak na ugrupowanie zwyciężające w wyborach w demokratycznej Hiszpanii. Z małymi wyjątkami partie wygrywające dotychczas wybory parlamentarne zapewniały sobie ponad 150 mandatów” – odnotowała TVE.
Z kolei konserwatywny dziennik „ABC” wskazuje we wtorek na błędną strategię przedwyborczą Partii Ludowej (PP), Ciudadanos (Cs) i Vox. Gazeta wskazuje, że gdyby wraz z Navarra Suma (NS) wystartowały one w jednym bloku wyborczym, Hiszpania miałaby nie tylko centroprawicowy rząd, ale gabinet ten miałby poparcie większości deputowanych Kongresu.
„ABC” szacunkowo wyliczył, iż wspólny blok ugrupowań centroprawicowych mógłby zdobyć w niedzielę 177 miejsc w Kongresie Deputowanych, wyprzedzając socjalistów o 69 mandatów.
W przypadku wyborczego sojuszu PP, Cs, Vox i NS nowy Kongres Deputowanych miałby też mniejszą o 9 osób reprezentację lewicowej Unidos Podemos. W niedzielę blok kierowany przez Pablo Iglesiasa zapewnił sobie 42 miejsca w niższej izbie hiszpańskiego parlamentu.
W efekcie niedzielnych wyborów PP ostatecznie zdobyła 66 mandatów, Ciudadanos – 57, Vox – 24, a Navarra Suma – 2.
Z kolei dziennik „El Mundo” wskazuje, że na finiszu kampanii wyborczej partie centroprawicy zamiast koncentrować się na krytykowaniu rządzących krajem socjalistów obrzucały się wzajemnie oskarżeniami. Gazeta przypomina liczne krytyczne uwagi szefa Ciudadanos Alberta Rivery pod adresem PP oraz Vox.
Stołeczna gazeta odnotowuje też zabiegi lidera ludowców Casado, który wielokrotnie podczas wieców wyborczych apelował do elektoratu Vox o głosowanie na PP.
Media w Hiszpanii wskazują także na nieczęstą wśród rzekomych sojuszników praktykę podbierania sobie ważnych polityków przed wyborami. Twierdzą, że zraziła ona wielu niezdecydowanych obywateli do głosowania na centroprawicę z obawy o możliwe konflikty powyborcze między ugrupowaniami tego nurtu.
W środę, na cztery dni przed głosowaniem do parlamentu, partia Ciudadanos zaprezentowała jako swojego kandydata do majowych wyborów samorządowych Angela Garrido, dotychczasowego polityka PP, który pełni obecnie urząd premiera wspólnoty autonomicznej Madrytu.
Garrido, który w przeszłości był m.in. sekretarzem generalnym madryckich struktur ludowców, nie jest jedynym ważnym politykiem PP, który wybrał ugrupowanie kierowane przez Riverę. W ostatnich miesiącach do Cs przyłączyli się też była przewodnicząca regionalnego parlamentu Kastylii i Leonu Silvia Clemente oraz były senator ludowców Jose Ramon Bauza.