”Jak trwoga to do Boga” potwierdzone naukowo. Nie ma znaczenia wykształcenie
![”Jak trwoga to do Boga” potwierdzone naukowo. Nie ma znaczenia wykształcenie](https://www.focus.pl/uploads/media/default/0001/38/jak-trwoga-to-do-boga-potwierdzone-naukowo-nie-ma-znaczenia-wyksztalcenie.jpeg)
Jeżeli przywykliśmy do ludzi szukających porządku w chaosie za pomocą teorii spiskowych, to czemu nie okazać empatii także wierzącym w istotę nadprzyrodzoną, którzy w jej boskiej interwencji a nie zwykłym przypadku dopatrują się niezrozumiałych dla siebie wydarzeń. W końcu wiara w cuda, jak pokazuje badanie z prowadzonego przez teksaskich baptystów Baylor University, częściej towarzyszy ludziom w potrzebie.
<p>Autor opisywanego tu <a href="https://www.researchgate.net/publication/342754341_In_the_Valley_of_the_Shadow_of_Death_Insecurity_and_Miraculous_Experiences">opracowania</a>, wykładający na uczelni Baylora socjolog <a href="https://www.newswise.com/articles/people-who-feel-their-lives-are-threatened-are-more-likely-to-experience-miracles">dr. Ed Eschler</a>, sam siebie nazywa ”racjonalnym człowiekiem wiary”. Użyte w badaniu pojęcie cudu definiuje jako <strong>coś, co ateista nazwałby łutem szczęścia, a on boską interwencją</strong>.</p>
<p>Ostatnie kilka lat poświęcił na analizę wyników ankiet przeprowadzonych w 2013 roku na zlecenie amerykańskiego ośrodka badania trendów społecznych Pew na 15,4 tys. osób z 16 państw Ameryki Łacińskiej.</p>
<p> </p>
<h2><strong>Więcej danych</strong></h2>
<p>Socjolog z Teksasu wziął pod lupę ten obszar świata, bo ”uwarunkowania kulturowe, edukacyjne i ekonomiczne” a także ”większe zainteresowanie badaczy” po prostu dawały większą szansę na zebranie informacji na temat odbioru wydarzeń nadprzyrodzonych. Jak wyjaśnia w informacji prasowej, socjolodzy pracujący w krajach rozwiniętych po prostu rzadko pytają o takie sprawy.</p>
<p>- W Stanach Zjednoczonych ponad 90 proc. ludzi skończyło przynajmniej liceum, w Ameryce Łacińskiej najwyżej 40 proc. Badając ten drugi zakątek mogłem sprawdzić, czy faktycznie wiara w cuda pojawia się tylko wśród niewykształconych – wyjaśnia.</p>
<p>W krajach zamożnych przyjęło się uważać, że bogaci i wykształceni ludzie automatycznie wybierają naukowe, bardziej racjonalne wytłumaczenie dla niezrozumiałych zjawisk.</p>
<p>– Mamy coraz więcej dowodów, że takie zachowanie w większym stopniu zależy od poczucia bezpieczeństwa jakie towarzyszy zamożnym i wykształconym. Po prostu ci, którzy doświadczają mniejszych zagrożeń dla własnego bytu nie polegają na religii, by tłumaczyła im świat – wyjaśnia socjolog.</p>
<p> </p>
<h2><strong>Wyniki</strong></h2>
<p>Wśród 15400 respondentów aż 57 proc. ”doświadczyło jakiejś formy cudu”. I wykształcenie okazało się nie mieć przy tym większego znaczenia.</p>
<p>– Ankietowani którzy nigdy nie chodzili do szkoły równie często doświadczali podobnych ”zjawisk nadprzyrodzonych” jak posiadacze dyplomu uczelni wyższej. Wskaźnik dochodu na głowę też nie okazał się przesądzać sprawy.</p>
<p>Jednoznaczny wpływ był widoczny na poziomie skrajnej biedy, gdy nie starcza na jedzenie, ubrania i leki. Wówczas łatwo o wiarę w cuda, autor badania tłumaczy w informacji dla mediów.</p>
<p>Według dr. Eda Eschlera takie postawienie sprawy potwierdza znaną prawdę ludową o poszukiwaniu pomocy Boga w chwili niedoli, powtarzaną w Polsce jako ”Jak trwoga to do Boga”, w Niemczech ”Not lehrt beten” (potrzeba uczy modlitwy) a w Hiszpanii ”Nadie se acuerda de Santa Bárbara hasta que truena”(nikt nie pamięta o św. Barbarze aż zagrzmi; ta święta jest w hiszpańskiej – aktualnie – tradycji opiekunką ludzi i ich majątku w czasie burzy).</p>
<p> </p>
<h2><strong>Kto wierzy a kto nie</strong></h2>
<p>Autor analizy zdołał stworzyć uproszczony obraz osób najbardziej i najmniej podatnych na wiarę w cuda. Najczęściej doświadczać ich będzie ”starsza, ciemnoskóra protestantka o bardzo tradycyjnych poglądach, niepewna swojej sytuacji materialnej, która ma problem z opłaceniem wizyt lekarskich, kupowaniem nowego ubrania czy jedzenia”. Na drugim biegunie jest ”młody, jasnoskóry katolik niespecjalnie religijny i bez problemów finansowych”.</p>
<p>- Z moich analiz wynika, że najbardziej zamożni i najlepiej wykształceni zaczynają wierzyć w cuda jeżeli ich sytuacja życiowa ulega znacznemu pogorszeniu. W Stanach Zjednoczonych wiele takich osób zalicza się to grona poszukiwaczy zjawisk paranormalnych. Jedyne co odróżnia tych doświadczających cudów i wierzących w Wielką Stopę od ”normalnej” reszty, to właśnie te szczególne doświadczenia, a nie styl życia czy zwyczaje – wyjaśnia socjolog.</p>
<p>W podsumowaniu swojego badania dr. Eschler zwrócił uwagę, że dam łatwiej teraz rozumie ”panujące w świecie szaleństwo, a w szczególności wysyp teorii spiskowych”. – Pewne osoby powtarzają te teorie, bo pomagają im radzić sobie z niepewnością. Dla nich świat kontrolowany przez spisek złych ludzi jest lepszą opcją niż świat, którego nikt nie kontroluje – podkreśla naukowiec.</p>
<p> </p>