Szokujące ostatnie dni Maradony: alkohol, paranoja, samotność
„Paris Match” opowiada o dramatycznym końcu życia argentyńskiego mistrza piłki nożnej, zamkniętego w „bezpiecznym bunkrze” i odciętym od świata. Niechętnie odwiedzali go nawet lekarze, narażeni na wybuchy dzikiej złości piłkarza. Tygodnik pisze Maradonie, który zmarł prawie w samotności. Pogrążającego się w depresji i alkoholu. Miał wyrzucić nawet wszystkie telefony komórkowe, żeby z nikim nie rozmawiać. […]
Artykuł Szokujące ostatnie dni Maradony: alkohol, paranoja, samotność pochodzi z serwisu NCZAS.COM.
![](https://nczas.com/wp-content/uploads/2020/11/Maradona-Fot.-Wikipedia-1024x683.jpg)
„Paris Match” opowiada o dramatycznym końcu życia argentyńskiego mistrza piłki nożnej, zamkniętego w „bezpiecznym bunkrze” i odciętym od świata.
Niechętnie odwiedzali go nawet lekarze, narażeni na wybuchy dzikiej złości piłkarza. Tygodnik pisze Maradonie, który zmarł prawie w samotności. Pogrążającego się w depresji i alkoholu. Miał wyrzucić nawet wszystkie telefony komórkowe, żeby z nikim nie rozmawiać.
Przerażony możliwością zarażenia się Covidem miał się ukryć w willi, którą wynajął na przedmieściach Buenos Aires. Tam, w domu z ogrodem, miał też dochodzić do siebie po operacji przeprowadzonej na początku listopada z powodu krwiaka podtwardówkowego wykrytego w czaszce.
Miał do dyspozycji dwie pielęgniarki, kinezyterapeutę, psychologa i psychiatrę oraz neurochirurga Leopoldo Luque, który nadzorował jego rekonwalescencję. Był trudnym pacjentem, wyklinającym personel medyczny.
Neurochirurg tłumaczył, że to sam Maradona decydował o wszystkim, że często „obrażał go, przepędzał, a przepraszał”. Lekarz jest oskarżany o „zaniedbanie” obowiązków i toczy się w tej sprawie dochodzenie.
Neurochirurga nie było w willi w dniu śmierci argentyńskiego mistrza. 25 listopada Diego Maradona długo śpi i dyżurna pielęgniarka, która spędzała noc przy jego łóżku, dokonała zmiany. Słyszała jeszcze, ze Maradona wstał około 7:30, korzystał z toalety, ale nie wchodziła do pokoju.
Później spał dalej. Do pokoju około 11:30 weszli w końcu psycholog i psychiatra i znaleźli już Maradonę martwego. Reanimacja nie pomogła. „Paris Match” twierdzi, że piłkarz cierpiał na liczne patologie, chorobę zwyrodnieniową stawów, zapalenie wątroby, kamienie nerkowe…
Jedni mówią, że nie miał ochoty do życia. Inni, że miał plany i chciał polecieć na… Kubę. Wiadomo, że nawet po ostatniej operacji Maradona nie odstawił alkoholu, brał też środki nasenne. Był odwodniony, bardzo nerwowy. Smutna śmierć, który otrzymał wielki dar, ale tylko w nogach.
Artykuł Szokujące ostatnie dni Maradony: alkohol, paranoja, samotność pochodzi z serwisu NCZAS.COM.