Top 10 (21-27.03)
Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.
Autor wpisu: kaktus do newsa: Problemy wychowanków w Niemczech
– „Zawodnicy, którzy debiutują młodo, idą na zachód ze sporą liczbą spotkań na liczniku jako gwiazdy Ekstraklasy, są wciąż w rozwojowym wiekiem ostatecznie lądują z niczym. No dobra, może nie z niczym – zwiedzą sobie jakieś wioski niemieckie z 2. Bundesligi (niektórzy nawet odcisną sobie tyłki od ławek rezerwowych w 1. Bundeslidze), zobaczą kawałek greckiej plaży i nawet zarobią kilka dolarów grając z emerytami w USA. Ale jakoś tak smutno, że najlepsza szkółka w Polsce wraz z setką innych szkółek od dłuższego czasu nie jest w stanie wytrenować nikogo, kto byłby ważną postacią w solidnym europejskim zespole. Żadnego piłkarza robiącego dobre minuty w 4-6 drużynie Włoch, Niemiec czy Hiszpanii! Żadnego Wałdocha, Krzynówka, Wichniarka czy Hajto, którzy rozegraliby te 200 spotkań w Budenslidze, żadnego Krychowiaka, który w szczycie formy był pewniakiem do składu Sevilli walczącej o P4 w Hiszpanii i zdobywającej Puchar Uefa. O Lewym czy Zielińskim nawet nie ma co mówić, to kosmos nieosiągalny dla naszych rakiet. Nic dziwnego, że kadra ma problemy z Macedonią, Czechami czy Albanią, skoro musimy się wspierać Wszołkiem i Grosickim (na szczęście już nie Jędzą). Nic dziwnego, że drużynowo drżymy przed spotkaniem z trzecią siłą Bułgarii czy Słowacji, skoro gwiazdy Ekstraklasy odbijają się od średniaków belgijskich, a w naszych drużynach pozostają jedynie zawodnicy gorsi. No jesteśmy dziadami, dlatego jedyne co pozostaje to zapomnieć o istnieniu tych wszystkich lig zagranicznych, oglądać miejscowe kopanie się po czole, kibicować Lechowi i emocjonować się tym co mamy. Bo w końcu w sporcie o emocje chodzi.”
—
Autor wpisu: Bender do newsa: Sparing: Lech Poznań – Chrobry Głogów 1:0
– „A ja to widzę inaczej. Sparing był planowany pod interesy pierwszego zespołu. Ci gracze, którzy pozostali w Poznaniu (i byli odpowiednio zdrowi), zaliczyli intensywną jednostkę treningową – zagrali z rywalem, który nie odstawiał nóg, którego poszczególni zawodnicy chcieli się pokazać. Ćwiczono pewne koncepcje taktyczne, być może eksperymentowano ze stałymi fragmentami gry. Zagrali zawodnicy częściowo poodstawiani po Rakowie (przede wszystkim Milić), dla których była to okazja do rehabilitacji w oczach trenera. No, i Rumak mógł dokonać przeglądu zawodników, którzy w razie dymu mogliby uzupełnić ławkę w Ekstraklasie. Zwracam uwagę, że z pierwszą drużyną w tygodniu trenowali zawodnicy kilku roczników, ale z Chrobrym zagrali wyłącznie ci, którzy wyróżniają się na poziomie ligowym w II lidze. Żadnych 15-letnich prospectów a la Sammy Dudek, który wyjeżdżał z zespołem na dwa ostatnie obozy. Pacławski (już po debiucie w ekstraklasie) i Kornobis z rocznika 2004, odkrycie sezonu w II lidze – Niedzielski, ulubieniec Van den Broma – Nadolski i Pietrzak z rocznika 2005, a nawet wygrany początku rundy wiosennej – Orzechowski z rocznika 2006. I dodatkowo doświadczony Wichtowski. Gdyby się waliło i paliło tymi ludźmi będziemy walczyli o puchary!!! A ponieważ lista urazów i jednostek chorobowych rośnie – akurat ten pomysł, by zrobić przegląd zaplecza był bardzo trafny.”
—
Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Sonda: Wiara w mistrzostwo
– „Dla mnie tutaj jedna odpowiedź jest oczywista – przez obecną strategię właściciela i zarządu, ich brak nastawienia na sukcesy sportowe, olanie najpierw letniego okienka transferowe, kiedy zabrakło kilku wzmocnień, potem zbyt późne zwolnienie van den Broma i zatrudnienie a na końcu olanie kolejnego, zimowego okienka transferowego, w trakcie którego klub nie zrobił nic, żeby wzmocnić kadrę i pomóc Rumakowi w walce o tytuł. I to głównie przez nich nie walczymy teraz o mistrzostwo Polski Ale tych odpowiedzi może być kilka tak na prawdę. Do tego dodałbym jeszcze piłkarzy, w których nie ma sportowej złości po wpadkach i większych ambicji, a także słabego trenera, który nie ma pomysłu na poprawę gry, wyników. I tak jest obraz obecnego Lecha, który sam wypisał się z walki o tytuł, chociaż teoretycznie przy czterech punktach straty nadal ma duże szanse na niego, nie tylko matematyczne. Myślę też, że zmęczenie sezonem i liczenie na słabość innych drużyn i rywali w walce o tytuł też ma tutaj znaczenie. Dlatego, że kilka odpowiedzi, a tym bardziej wszystkie z ankiety tutaj pasują, to nie zaznaczyłem żadnej. To akurat smutne, że grając na dwa fronty i pomimo idiotycznej strategii właściciela i zarządu oraz ich idiotycznych decyzji, a nawet pomimo Broma jako trenera tej jesieni czy zatrudnia Rumak oraz licznych wpadek, mieliśmy szansę nie tylko na tytuł, ale nawet na dublet, a prawie na 100% zostaniemy w tym sezonie z niczym i niczego nie wygramy. To jest smutne i przykre. Czy jednak kogoś w klubie to w ogóle obchodzi, interesuje, w obliczu transferów i zarobienia latem niezłych pieniędzy za Velde i Marchwińskiego? Oczywiście, że nie! I tak to się kręci w Lechu i taka jest smutna rzeczywistość…”
—
Autor wpisu: Bart do newsa: Sonda: Wiara w mistrzostwo
– „Niby sezon taki że zrobienie majstra będzie najłatwiejsze od kilku lat, ale… na ten moment jest za dużo przeszkód i problemów. Przede wszystkim – Lecha prowadzi trener bez osiągnięć który jest specjalistą od kompromitacji. Dodatkowo, mamy duże problemy kadrowe. Ciągle ktoś wypadaę. Szymczak nie jest w formie, więc gramy bez napastnika. W zasadzie to żaden ofensywny piłkarz nie jest w formie. Mamy też problem z jakościa na lewej obronie, oraz co najwyżej przeciętnego bramkarza, który dodatkowo nie pasuje profilem do drużyny grającej atakiem pozycyjnym. Karta oczywiście może się szybko odwrócić a wszystko może się zmienić. Mistrzem możemy zostać, bo może nim zostać każdy z czołówki. Ktokolwiek jednak nim zostanie, będzie to prawdopodobnie jeden ze słabszych mistrzów w ostatnich latach.”
—
Autor wpisu: arturlag do newsa: Sonda: Wiara w mistrzostwo
– „W zasadzie każda z odpowiedzi może okazać się trafna, może za wyjątkiem tej o zmiataniu przeciwników. Zaznaczyłem pierwszą opcję , bo z taką grą ciężko o sukces nawet w tak słabej czołówce ligi jaką mamy w tym roku. Winę za ten stan rzeczy ponosi właściciel i zarząd Klubu i nie chodzi tu nawet o brak transferów, czy zbyt późne i nieodpowiednie zmiany na ławce trenerskiej, a bardziej o to że zarządzającym nie zależy na sukcesie sportowym. Presja na wynik jest chyba tylko ze strony nas, kibiców Lecha. Zawodnicy grający w Lechu szybko orientują się, że za stosunkowo niezłą kasę, nie trzeba wypruwać sobie przysłowiowych flaków a wystarczy grać tak sobie by mieć miejsce w składzie i spokojnie zaliczyć kolejny sezon. Zarząd kupuje graczy co najwyżej przeciętnych, którzy mają świadomość że w silniejszej lidze nie mają szans na grę, więc podpisują kontakt i daj z siebie coś ekstra jedynie wtedy gdy zbliża się termin przedłużenia umowy. Oczywiście zdarzają się co jakiś czas wyjątki i uda się zarobić lepszą kasę na jakimś wychowanku, lub odzyskać część wkładu za gracza z zagranicy i jakoś się to kręci. To że kibice są niezadowoleni to zarząd mało interesuje, w końcu i tak mimo narzekań kupią bilety czy klubowe gadżety i coś i na nich się zarobi.”
—
Autor wpisu: 07 do newsa: Powrócić zwycięsko
– „Po skrytykowaniu trenera przez grojków okazuje się że obie strony idealnie do siebie pasowały i razem osiągali wyniki poniżej potencjału. Niestety mimo zmiany sztabu wyniki zespołu również nie są zadowalające. Mało tego. Takiej serii w ofensywie nie było od lat…. i nie zrzucajmy winy tylko na brak Ishaka…. w zimie nie dokonano żadnego transferu i wychodzi na to, ze kolejny raz popełniono błąd. Ja już nawet nie piszę o M.P. bo porównując chociażby Lecha do Jagielloni to trudno być optymistą, że nagle zespół bedzie grał skutecznie…. a mecz w Białymstoku był fuksem ze udało się wygrać 1 połowe. W drugiej nas nie było. Trener Rumak mówił,że możemy sie potknąć tylko 2 razy, tymczasem już do przerwy na reprezentacje potknęliśmy sie raz 3….. a więc marzenia o M.P. proponuje odłożyć na sezon 24/25. Szkoda, bo wystarczyło dołożyć 1- 2 ogniwa…. nie jestem optymistą widząc coraz mniejsze pole manewru w kadrze oraz brak progressu u wielu zawodników….”
—
Autor wpisu: Didavi do newsa: Sporo kadrowych niewiadomych
– „Cudowna jest ta wizja pozbycia się przeciętniaków (jak Bednarek, Kvekveskiri, Ba Loua) + inni wymienieni, ale jestem pewny, że to się nie wydarzy. Musiałby ty przyjść trener z pełną decyzyjnością, a ambicjami i taki, który szybko pozna się na nich. Powiem więcej, bardziej prawdopodobna jest wizja tego, że Kvekveskiri i Ba Loua będą tu siedzieć do końca kontraktów. Bednarek dostanie nową umowę (taką do końca kariery), bo swój i nie marudzi. Więcej! Będą chcieli udowodnić całemu światu, że Andersson ogrania i nie pozbędą się go, choć pewnie łatwo byłoby go opchnąć ponownie do Szwecji, tam ma dobrą renomę. Ci ludzie prędzej przedłużą Rumaka z Sobiechem niż dokonają koniecznej, jakościowej rewolucji. Wy piszecie, że Borowski nie nadaje się na Lecha, a dla nich to oczywisty zastępca Czerwińskiego. Nie gra w Warcie? Co z tego. Antczak w tej rundzie też zawodzi. Co do Pingota, to liczę, że ktoś tam wypożyczając go na 1,5 roku ma plan na niego. A tym planem powinno być to, że Pingot wróci tu, ale faktycznie na sezon 25/26 zastępując np. Blazicia, któremu skończy się kontrakt. Tak to powinno wyglądać. Wtedy Pingot powinien być gotowy do grania na poziomie Lecha. Gurgul natomiast dla mnie nie jest zawodnikiem gotowym na nowy sezon być grać jako lewy obrońca. On nie gra ofensywnie. Powinien przejść ścieżką wypożyczeń. Jeszcze jedna kwestia. Pereira, Milić, Karlstrom. Ja przewiduje, że ktoś z nich będzie chciał odejść. Nie zdziwię, się jeśli będzie to i Pereira i Karlstrom. Są tu już długo. Obaj mogą uznać, że to dobry moment na transfer. Lech jest na tyle nieprzewidywalnym, niestabilnym sportowo klubem, że każdy z tej 3-ki może uznać, że przeżył tu już wszystko i kolejny sezon w Ekstraklasie nie ma dla nich sensu. Tym bardziej prawdopodobne są ich odejścia jeśli nie będzie mistrzostwa. A Rumak też swoje dokłada w tej kwestii swoimi decyzjami. Lato na pewno będzie ciekawe, bo dużo decyzji musi być podjęte, ale obawiam się, że będzie ciekawe, ale niesatysfakcjonujące nas.”
—
Autor wpisu: Szota Arweladze do newsa: Wybór na rynku
– „Bigbluee dotknął sedna sprawy. @Bigbluee – Smutnego sedna, niestety. Pozostaje sobie zadać pytanie, na ile widowisko sportowe, w tym mecze naszego Kolejorza, są centrum a na ile dodatkiem do całego show. Podobnie jak w NBA, gdzie to co dzieje się do czwartej kwarty nikogo za bardzo nie interesuje, ważne żeby się spotkać, pogadać, pokazać. Już niestety pojawiło się to na naszym podwórku. Pewien mój znajomy przez kilka lat swego dorosłego życia z zapałem chodził na Lecha. W jakim celu? Nie wiem, mogę się domyślać. Ale ani wcześniej ani później nie miał i nie ma pojęcia w jakim miejscu jest Lech, kto w nim gra i na którym jest miejscu. Ale chodził i pieniądze zostawiał. Jestem przekonany, że wielu ludzi na stadionie nie ma pojęcia kto jest prezesem Lecha i kiedy Lech zdobył przedostatnie mistrzostwo. Ubolewam, ale w tym kierunku podąża świat. Cały.
Pisałem w trakcie mundialu, że nie podoba mi się, gdy drużyna Iranu przegrywa czterema bramkami a kibice wiwatują i są w ekstazie, bo padł gol honorowy. Trochę mnie odsądzono od czci i wiary, ale nadal uważam, że to nie jest droga do właściwego postrzegania sportu. Dochodzimy do „siatkówizacji” całego sportu – niezależnie od wyniku zaśpiewać „W stepie szerokim” , zrobić zdjęcie z Kurkiem i wiwatować, gdy Śliwka czy inny Kaczmarek zdobędą punkt przy 18:24. No i obowiązkowe „Jesteśmy z wami”.
Za chwilę mecz reprezentacji, który odnoszę wrażenie mało którego kibica piłkarskiego interesuje. W Warszawie nikt nie potrafił choćby pół zdania wykrzyknąć by zagrzać do boju. To nie są kibice. To widownia. Nałóżmy na to wszystko Lecha i pojawi nam się odpowiedź na pytanie Bigbluee – „Jaka presja?””
—
Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Dwa kluby będą płakać
– „Już teraz Lech stracił co najmniej 9/7 punktów tzn 6 oczek w meczach z Górnikiem w Zabrzu czy we Wrocławiu ze słabym Śląskiem oraz mógł przynajmniej spróbować zremisować na zajezdni u medalików na wyjeździe, ale tego nie zrobił bo jest jeszcze bardziej słabszy niż jesienią, a to już jest wyczyn jakkolwiek by na to nie spojrzeć to po pierwsze. Po drugie w meczach z rywalami takimi jak Stal Mielec przy tak słabej grze wcale oraz problemach remis będzie tak naprawdę sukcesem podobnie jak zajęcie trzeciego miejsce na koniec sezonu. Odpowiedzialność za wynik oczywiście spadnie na trenera spod wronieckiej stadniny z CV jaki tutaj już był z kompromitującymi porażkami, gdzie za całokształt spartolonego obecnie sezonu pod każdym względem odpowiada przede wszystkim człowiek, który nigdy się nie podda! No ale ważne, że młodzież ma gdzie zagrać i się wypromować sportowym kosztem pierwszej drużyny, która wygląda jak wygląda cytując klasyka arogancji.”
—
Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Sporo kadrowych niewiadomych
– „Ciężko się nie zgodzić z tym, co zostało napisane wyżej. Latem czeka nas kolejna rewolucja w składzie, na pewno odejdzie dwóch kluczowych zawodników w tym sezonie (Velde i Marchwiński), a kto wie, czy ktoś jeszcze nie będzie chciał odejść. Do tego kilku piłkarzom po sezonie kończą się kontrakty (Douglas, Sobiech) i oni raczej na pewno opuszczą Lecha po zakończeniu obecnego sezonu. Pozostaje jeszcze kwestia przydatności niektórych piłkarzy (na przykład Czerwińskiego, Kvekveskiriego) czy tych, którzy mogą chcieć odejść w poszukiwaniu regularnej gry (Bednarek, może Sousa). Po zakończeniu obecnego i na starcie kolejnego będzie, a nawet już teraz jest wiele niewiadomych i znaków zapytania, dotyczących kształtu kadry Lecha w następnym sezonie.
Tak na prawdę na obecną chwilę jest kilku pewniaków, którzy raczej na 100% zostaną na kolejny sezon. Moim skromnym zdaniem są to: Mrozek, Salamon (przedłużenie z nim kontraktu to wręcz obowiązek), Blazić, Milić, Gurgul, Karlstrom, Murawski, Hotić, Gholizadeh i Szymczak. Mogę się tutaj mylić oczywiście. Na przykład Pereira mógłby chcieć poszukać klubu zagranicą, a może ktoś jeszcze z różnych powodów odejdzie z klubu, tym bardziej, jeśli pojawi się kupiec, który wyłoży odpowiednią sumę pieniędzy.
Skoro część piłkarzy odejdzie, to ktoś za nich będzie musiał przyjść. Jeśli nic się nie zmieni, to wydaje się, że każda formacja będzie wymagać wzmocnienia i uzupełnienia. Te pozycje moim skromnym zdaniem wymagają wzmocnień i transferów:
– bramkarz – jeśli Bednarek będzie chciał odejść, to przydałby się ktoś w jego miejsce)
– lewa obrona – regularna gra pomoże w rozwoju Gurgula, który na ten moment jest podstawowym lewym obrońcą, ale musi mieć jakiegoś rywala do gry, tym bardziej, jeśli w kolejnym sezonie przystąpimy do gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów
– prawa obrona – niezależnie od tego, czy Pereira zdecydowałby się jednak na transfer, czy nie, to latem będzie odpowiedni moment, żeby pożegnać się z Czerwińskim i kupić kogoś do rywalizacji z Pereirą. Portugalczyk ostatnio spuścił z tonu, gdzieś zgubił formę i tym bardziej potrzebuje rywala. Na rywalizacji Pereiry z nowym, prawym obrońcą klub może zyskać, a nawet sami gracze.
– środek pomocy – wydaje się, że dwójka Karlstrom-Murawski na razie nigdzie się nie rusza, ale na pewno potrzebują rywali do kogoś, kto powalczy z nimi o miejsce w podstawowym składzie. Po sezonie jest odpowiedni moment, żeby pożegnać Kvekveskiriego, który właśnie awansował na Mistrzostwa Europy, więc po dobrym turnieju tym bardziej znajdzie się jakiś kupiec na jego usługi. W jego miejsce powinno przyjść dwóch nowych, środkowych pomocników. Jednym z nich powinien być Kozubal, który w tym sezonie gra regularnie na wypożyczeniu i zasługuje na szansę w Lechu. Na tym jednak nie powinien być koniec, bo potrzeba przynajmniej jeszcze jednego, środkowego pomocnika, tak, żeby mieć czterech środkowych pomocników, po dwóch na każdą pozycję.
– skrzydła – po odejściu Velde kupno nowego skrzydłowego to wręcz obowiązek. Powinniśmy się pożegnać z Adrielem, który chociaż w tym sezonie miał więcej przebłysków i dobrych spotkań niż przez dwa ostatnie lata, to jednak jest to za mało na Lecha. Wydaje się, że Hotić dostanie kolejną szansę w następnym sezonie, a Gholizadeh kosztował nie mało i może w kolejnym odpali, jak nie jeszcze w tym w końcówce. Ale ten piłkarz to zagadka i wydaje się, że klub będzie dawał mu kolejne szanse. Dlatego przydałby się transfer nawet dwóch skrzydłowych.
– ofensywny pomocnik – po odejściu Marchwińskiego to kolejna pozycja, którą trzeba obowiązkowo wzmocnić. Niby może grać na niej Sousa, ale nie wiadomo, jak dalej potoczy się kariera Portugalczyka w Lechu. To na razi jest zagadka. Niezależnie od wszystkiego transfer przynajmniej jednego, nowego ofensywnego pomocnika to obowiązek.
– napastnik – ten sezon tylko pokazał, co znaczy bramkostrzelny napastnik i ile może dać drużynie. Ishak to duża niewiadoma, Szymczak jest bez formy i nie ma tak na prawdę kto strzelać bramek z napastników. Wydaje się, że obaj mogą zostać w Lechu na kolejny sezon, ale tak czy inaczej trzeba wzmocnić tą pozycję, zwiększyć konkurencję.
To tylko pokazuje, jak wiele pozycji trzeba wzmocnić. Tylko środek obrony wygląda na ten moment bardzo dobrze i nie wymaga wzmocnień. Oczywiście to też myślenie życzeniowe, jak zwykły kibic Lecha wyobraża sobie letnie okienko transferowe i jakie powinno być w Lechu. Obawiam się jednak, że skończy się na ledwie kilku transferach, głównie powrotach wychowanków i na tym się skończyć. Wrócą Kozubal, Pingot, może ktoś z dwójki Wilak/Antczak, swoją szansę dostanie i będzie promowany Dziuba i jakoś to będzie. I cyk – mamy kolejny sezon przejściowy. Nie zdziwię się, jeśli tak będzie i wręcz jestem nastawiony.
Tak już na koniec chciałbym poruszyć wątek trenera. Nie wierzę w powrót Skorży teraz do Lecha. Kompletnie nie wiem jednak, kogo mógłby Lech zatrudnić w miejsce Rumaka. To kolejna zagadka przed kolejnym sezonem. Było by fajnie, gdyby te 7 transferów do Lecha było i to jakościowych, a do tego doświadczony, utytułowany trener na ławce. Ale tego chciałby zwykły kibic Lecha, który chce widzieć swój klub zdobywający trofea. Niestety ten sam kibic raczej otrzyma Lecha, który ma jak zwykle gdzieś sukcesy, trofea, a co za tym idzie odpowiednie wzmocnienia kadry, które ułatwią w kolejnym sezonie pracę nowemu trenerowi, który również jak zwykle będzie musiał rzeźbić z tego, co ma i grać tymi, co ma. Bo przecież kadra jest na trzy fronty. Czy tak jednak będzie? Może tak, może nie. Zobaczymy. Osobiście wolę się jednak dać pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować. Wszystko i tak wyjdzie w praniu.”
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
The post Top 10 (21-27.03) first appeared on KKSLECH.com.