Pasażerowie jadący pociągiem InterCity z Bielska-Białej do Ustki przeżyli kilkugodzinną gehennę. "Nikt się nami w ogóle nie przejmował" — opisuje "Wyborczej" jedna z podróżnych. Jak dodaje, od konduktora dowiedziała się, że pech spadł tylko na ten jeden wagon i problem jest nie do rozwiązania w trakcie jazdy.