IO M: Włosi w pogoni za wymarzonym złotem
Nowy cykl olimpijski jest dla reprezentacji Włoch nowym otwarciem. Schedę po Gianlorenzo Blenginim przejął bardzo dobrze znany w Polsce trener, Ferdinado de Giorgi. Jego śmiałe wybory otworzyły nowy rozdział we włoskiej historii. Weterani musieli ustąpić miejsca w reprezentacji młodzieży, która od początku pokazała, że warto na nią stawiać. Czy kluczem do zdobycia upragnionego złota, którego brakuje we włoskiej historii olimpijskiej, będzie młodość?
KILKA SŁÓW O HISTORII – CZYLI DO TRZECH RAZY SZTUKA?
Olimpijska historia reprezentacji Włoch rozpoczyna się w 1976. Italia na swoich pierwszych igrzyskach pojawiła się w Kanadzie i pokazała się z najgorszej możliwej strony. Zajęła 8 miejsce na 9 grających w turnieju zespołów. Z rozegranych na turnieju 17 setów wygrała tylko 2. Wiatr zmian zaczął wiać dopiero w 1984 roku. Z olimpijskiej podróży do Los Angeles Azurri wrócili ze swoim pierwszym olimpijskim medalem – brązem, który zdobyli, pokonując Kanadę 3:0. Wcześniej spotkali się w półfinale z Brazylią (porażka 1:3). Pierwszy raz reprezentacja Włoch poczuła smak gry o złoto w 2004 roku. Po raz kolejny ich marzenia o najcenniejszym medalu zniszczyła Brazylia. Powtórka z historii miała miejsce również w 2016 roku. Podczas ostatniej walki o złoto pomiędzy tymi zespołami Italia nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Czyżby do trzech razy sztuka?
Sukcesy olimpijskie Włochów
1996, 2004, 2016
1984, 2000, 2012
DORÓWNAĆ LEGENDOM
Siatkarska historia była łaskawsza dla Azzurrich w przypadku innych światowych turniejów. Na przełomie XX i XXI wieku cała Italia przeżywała zachwyt „Generazione dei Fenomeni” (tłum. – fenomenalne pokolenie), które dominowało na siatkarskiej scenie latami. Pod wodzą trójki trenerów – Julio Velasco, Bebeto i Andrei Anastasiego odnosili swoje największe sukcesy. Do tego pokolenia zalicza się również Andrea Giani. Obecny trener reprezentacji Francji, Andrea Giani jest rekordzistą jeśli chodzi o ilość występów w reprezentacji narodowej (474 razy).
Najbardziej znane w Polsce nazwiska, które zaliczają się do tego pokolenia to: Andrea Anastasi, Lorenzo Bernardi, Ferdinando de Giorgi, Andrea Gardini i Andrea Giani.
NAJMŁODSI ZE WSZYSTKICH
Trener Ferdinado de Giorgi zmienił podejście do włoskiej kadry o 180 stopni. Postawił na młodych i bardzo utalentowanych zawodników, z których od samego początku próbuje stworzyć kolektyw. Wygląda na to, że wyciągnął lekcję z sezonu reprezentacyjnego 2022/2023, gdzie nie dał ani chwili wytchnienia swoim największym gwiazdom, co przypłacił ich wielkim zmęczeniem pod koniec rozgrywek kadrowych. Trwający sezon był pod tym względem inny. Gdy Włosi uzyskali kwalifikację olimpijską, to podstawowi zawodnicy dostali chwilę na spokojne przygotowanie się do igrzysk. Na scenę wyszli jeszcze młodsi zawodnicy, którzy z bardzo dobrej strony pokazali się w turnieju VNL. Co prawda odpadli w ćwierćfinale, ale o włos przegrali z Francją, późniejszym zwycięzcą całego turnieju.
Taki przebieg spraw był bardzo szczęśliwy dla skrzydłowych – Matii Bottolo i Luki Porro. Młodzi przyjmujący okazali się ze znakomitej strony i wywalczyli sobie miejsce w olimpijskim składzie. Dla drugiego z nich ten fakt może mieć gorzką nutę. Starszy brat Luki – Paolo, jest rozgrywającym i niestety nie uda mu się dołączyć do brata.
CIEKAWE AKTYWNOŚCI I FOLIA BĄBELKOWA
Ferdinado de Gorgii poza pracą na boisku i na treningach, stara się znaleźć czas na dodatkowe aktywności dla swojej drużyny. Tym razem włosi wykorzystali położenie swojego ośrodka treningowego, który znajduje się w górach (Cavalese). Uczyli się współpracy w grupie w trakcie specjalnego dnia. Sztab reprezentacji dał swoim podopiecznym do ręki kompasy i mapy, które miały posłużyć do tego, żeby wspólnie znaleźć drogę do olimpijskiego podium. Mieli również za zadanie odnaleźć zioła potrzebne Alessandro Gilmozziemu, jednemu z najbardziej utytułowanych włoskich szefów kuchni, z którym później razem przygotowali sobie posiłek.
Na ścieżce przygotowań olimpijskich Italii stają kontuzje. Na samym początku lipca z przygotowań do igrzysk musiał zrezygnować Simone Anzani, który wciąż zmaga się z problemami kardiologicznymi. Rok temu z tego względu jego dalsza kariera sportowa stanęła pod znakiem zapytania. Anzani nie wziął udziału w zeszłorocznych mistrzostwach Europy. Wtedy terapia przyniosła efekt, niestety w tym roku nie zdąży wrócić do siebie po zabiegu ablacji. Po wyjściu ze szpitala cały czas wspiera swój zespół.
– Widzimy się ostatni raz, więc zachowajcie na boisku chłodną głowę. Pamiętajcie w trudnych chwilach, że jesteśmy prawdziwą drużyną – mówił podczas ostatniego z meczów sparingowych Włochów, przed wylotem do Paryża.
Włoscy kibice najchętniej owinęliby folią bąbelkową wszystkich swoich środkowych. Najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Simone Anzaniego w olimpijskim składzie wydawał się Leandro Mosca. Świeży nabytek Vero Volley Monza krótko po pojawieniu się na zgrupowaniu doznał kontuzji stawu barkowego. Podczas meczów sparingowych z reprezentacją Argentyny kłopoty zdrowotne zgłaszał też środkowy, Roberto Russo.
NIE MOŻNA TEGO NAZWAĆ MIESZANKĄ MŁODOŚCI Z DOŚWIADCZENIEM
Zastanawiając się, kogo Ferdinando de Giorgi wybierze do Paryża nie można, było mieć dużo wątpliwości. Trzon zespołu pozostaje taki sam przez cały cykl jego pracy. Znakiem zapytania mogli być tylko rezerwowi, którzy zapracowali sobie na powołania zwłaszcza dobrą grą w lidze narodów.
Przyjmujący, Luca Porro zwrócił uwagę „Fefe’” już w poprzednim sezonie kadrowym. Spotkała go jednak sytuacja podobna do tej, w której znalazła się Maria Stenzel. Porro również dostał zapalenia wyrostka robaczkowego i przez to ominął go udział w MŚ do lat 21. Włosi nazywają go siatkarskim diamencikiem. Ma za sobą pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdzie błyszczał w barwach Pallavolo Padova. Koszulkę reprezentacji seniorów założył po raz pierwszy 13 maja, w meczu towarzyskim przeciwko reprezentacji Serbii.
Historia Porro przypomina trochę tę Simone Giannelliego. Utytułowany rozgrywający wówczas wdarł się przebojem do reprezentacji swojego kraju w sezonie 2014/15. Podczas swojego pierwszego sezonu w kadrze zdobył brąz ME i srebro PŚ. Rok później był już pierwszym rozgrywającym kadry podczas swoich pierwszych igrzysk olimpijskich.
Co ciekawe:
- Najstarszym zawodnikiem wśród powołanych Włochów jest libero, Fabio Balaso – urodzony 20.10.1995 (lat 28).
- Najmłodszym siatkarzem jest atakujący, Alessandro Bovolenta, który urodził się 27.05.2004 (lat 20).
- Najbardziej doświadczonym olimpijczykiem z całego zespołu jest Simone Giannelli. Dla rozgrywającego wyjazd do Paryża będzie trzecim wyjazdem na IO.
- Włosi to najmłodsza z reprezentacji, które zagrają w Paryżu. Średnia wieku zespołu to 25 lat.
I JAK TO SIĘ SKOŃCZY?
Reprezentacja Włoch jedzie do Paryża jako jeden z faworytów. Na ich drodze do złota może jednak stanąć brak doświadczenia. Taki kształt kadry ma jednak kilka wad. – Moim zdaniem ta kadra nie zeszła w ostatnich trzech latach poniżej pewnego poziomu. Zawsze graliśmy albo dobrze, albo jeszcze lepiej. Widać to po wynikach, bo przecież meldowaliśmy się w finałach najważniejszych rozgrywek danego sezonu. Są młodzi, a mają już na koncie złoto MŚ i ME. Ten zespół ma jednak dwie duże wady. W porównaniu do takich zespołów jak Polska, czy USA nie zagrywamy mocno. Druga rzecz to to, że tej drużynie wciąż zdarzają się momenty, w których traci wiarę w siebie. Fefe na czasach dość często zwraca im na to uwagę – mówi Fabrizio Monari, wysłannik włoskiego Eurosportu na igrzyska.
– Brak Simone Anzaniego pozbawia nas wartościowej zmiany na środku. Galassi i Russo będą musieli grać wszystko. Tak naprawdę nie mamy też dobrej zmiany dla Romano. Z całym szacunkiem dla Alessandro Bovolenty – on jeszcze nie ma za sobą debiutu w Serie A. Będzie w niej grał dopiero od przyszłego sezonu i to będąc zmiennikiem właśnie dla Romano. Moim zdaniem ta drużyna ma kilka wad, ale ma też wszystko, żeby dotrzeć minimum do półfinału, albo nawet finału. Myślę, że skończymy z medalem i wierzę w to bardziej, niż w przypadku żeńskiej reprezentacji. Dziewczyny mają jeszcze większy potencjał, ale w porównaniu z drużyną prowadzoną przez Fefe mają mniej pewności siebie – dodaje.
Ciężko nie zgodzić się z jego słowami. Wyniki międzynarodowe świadczą na korzyść Włochów. Jeśli zaprezentują swoją najlepszą siatkówkę, to znajdą się w finale. Znaleźli się w grupie z Polską, Brazylią i Egiptem.
SKŁAD REPREZENTACJI WŁOCH NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W PARYŻU
Rozgrywający: Simone Giannelli (kapitan), Ricardo Sbertoli
Atakujący: Yuri Romano, Alessandro Bovolenta
Środkowi: Roberto Russo, Gianluca Galassi, Giovanni Sanguinetti
Przyjmujący: Daniele Lavia. Alessandro Michieletto, Luca Porro, Mattia Bottolo
Libero: Fabio Balaso
Rezerwowy: Gabriele Laurenzano (libero)
Trener: Ferdinado de Giorgi
Sukcesy Włochów na arenie międzynarodowej:
Mistrzostwa Świata
1990,1994,1998,2022
1978
Mistrzostwa Europy
1989, 1993, 1995,1999,2003,2005,2021
1991,2001,2011,2013,2023
1948,1997,2015
Puchar Świata
1995
1989,2003,2015
1999
Liga Światowa
1990,1991,1992,1994,1995,1995,1997,2000
1996,2001,2003
1999
Puchar Wielkich Mistrzów
1993
2017
2005,2013
Igrzyska Śródziemnomorskie:
1959,1983,1991,2001,2009,2013,2018
1963,1975
1987,2022
Zobacz również:
IO M: Brazylia – czy wielkie gwiazdy wystarczą, aby osiągnąć sukces?
Artykuł IO M: Włosi w pogoni za wymarzonym złotem pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.