IO K: Emocjonujący mecz Polek na inaugurację
Reprezentacja Polski kobiet rozegrała swój pierwszy mecz podczas igrzysk olimpijskich. Biało-czerwone nerwowo weszły w spotkanie, ale z biegiem meczu poprawiły swoją dyspozycję. Japonki wygrały pierwszego seta. W kolejnych podopieczne trenera Manabe nie odpuszczały, ale to do Polek należały decydujące akcje poszczególnych partii. Tym samym biało-czerwone dopisały do swojego konta bardzo ważne zwycięstwo.
Koga show
Początek spotkania miał wyrównany przebieg. Polki zaczęły bardzo nerwowo, popełniały proste błędy i miały problemy w przyjęciu, co przekładało się na pozostałe elementy. Po wykorzystaniu kontry przez Kotonę Hayashi zrobiło się 9:7, ale nasze reprezentantki dobrze spisywały się w bloku, dzięki czemu szybko doprowadziły do wyrównania. Świetną serię zanotowały przy zagrywce Joanny Wołosz, gdy zdobyły cztery punkty z rzędu (11:9). Od tego momentu opanowały nieco emocje i zaczęły grać na swoim poziomie. Przyjęcie nadal nie było idealne, ale wszystko było odrabiane w innych elementach. Niemniej także i im przytrafił się przestój i po zagraniu z szóstej strefy przez Sarinę Kogę prowadzący zmienił się. Dodatkowo kiedy Japonki powstrzymały Magdalenę Stysiak ich przewaga wzrosła do dwóch ,,oczek” (20:18). Cały czas świetnie spisywały się w obronie, dlatego mogły grać kontry. Po ataku z lewej flanki przez Kogę było 22:19, a końcówkę zagrały wyśmienicie. Premierową odsłonę spotkania zakończył atak blok-aut Kogi.
Polki wróciły do gry
Biało-czerwone musiały poprawić przede wszystkim przyjęcie, żeby Joanna Wołosz mogła grać szybciej i dokładniej. Podobnie jak w poprzedniej partii na początku seta wynik oscylował wokół remisu. Japonki często grały pipe`a , co przynosiło im sporo punktów. Po jednym z takich ataków Sariny Kogi zrobiło się 9:7, ale po dobrym fragmencie gry Polek w obronie i bloku to one miały dwupunktową przewagę. Po czasie blok ustawiła Agnieszka Korneluk i gdy wydawało się, że podopieczne Stefano Lavariniego będą uciekać to trzy punkty z rzędu zdobyły ich rywalki. Gra ponownie się wyrównała, a punkty zaczęły być zdobywane naprzemiennie. Dopiero po asie serwisowym Natalii Mędrzyk to się zmieniło (20:18). Po skończeniu długiej wymiany przez Magdalenę Stysiak dystans jeszcze wzrósł i do końca seta utrzymał się. Punkt na wagę doprowadzenia do remisu w całym spotkaniu zdobyła zagraniem z lewego skrzydła Mędrzyk.
Nieskuteczna pogoń Japonek
Znaczne poprawienie przyjęcia u Polek miało od razu przełożenie na wynik. Trzy pierwsze punkty trzeciej części meczu to one zapisały na swoje konto. Dodatkowo Magdalena Stysiak trafiła do skosu i na tablicy wyników zrobiło się 6:2. Polki weszły na znacznie wyższy poziom i cały czas zwiększały prowadzenie. W pewnym momencie wynosiło ono nawet sześć ,,oczek”, ale po nie najlepszym początku spotkania sprawy w swoje ręce wzięła Stysiak, która wyraźnie się rozegrała. Po jej zagraniu blok-aut było 16:9. Po stronie Azjatek nastąpił szereg zmian personalnych, ale nie przyniosło to spodziewanego efektu. Popełniały sporo błędów, nie były skuteczne i nie miały zbyt wiele do powiedzenia w tej partii. Nasze reprezentantki cały czas zwiększały różnicę, a Japonki nie potrafiły im się przeciwstawić. Jedynie Yukiko Wada wyróżniała się po ich stronie, ale to było zbyt mało na rozpędzone biało-czerwone. Dość niespodziewanie w samej końcówce jednak Polki się zacięły i obniżyły jakość swojej gry. Azjatki błyskawicznie się zbliżyły, gdyż z każdą wygraną piłką zaczynały wierzyć, że nie wszystko w tej partii jeszcze stracone. Ostatnią akcję wygrała jednak Stysiak i to ekipa Lavariniego prowadziła 2:1.
emocje do końca
Bardzo słaba końcówka w wykonaniu Polek miała też przełożenie na początek czwartego seta. Biało-czerwone przegrywały najpierw 0:3, a potem 3:6. Obie drużyny punktowały w mini seriach i po wykorzystaniu kontry przez Natalię Mędrzyk oraz dotknięciu siatki przez Japonki zrobiło się po 9. Świetne zawody rozgrywała Agnieszka Korneluk, która dała swojej ekipie prowadzenie. Długo wynik oscylował wokół remisu, ale w środkowym fragmencie seta Azjatki zaczęły popełniać błędy własne, dlatego miały trzy punkty straty. Po asie serwisowym Nichiki Yamady pozostał im do odrobienia tylko punkt. Biało-czerwone skutecznie jednak odpierały ich ataki i nie dawały się dogonić. Po autowym ataku Yukiko Wady na tablicy wyników było 22:18, ale Japonki walczyły do końca. Najpierw nawiązały kontakt punktowy, a po zagraniu do prostej Sariny Kogi doprowadziły do wyrównania. Wszystko miało rozstrzygać się w czasie niezwykle emocjonującej gry na przewagi. Po jednej stronie szalała Koga, która dała swojej drużynie nawet piłki setowe, ale w najważniejszym momencie dobrą zmianę dała Martyna Czyrniańska. Zawodniczka ta po posłaniu asa serwisowego rozstrzygnęła losy spotkania na konto biało-czerwonych.
Polska – Japonia 3:1
(20:25, 25:22, 25:23, 28:26)
Składy zespołów:
Polska: Korneluk (20), Stysiak (18), Łukasik (8), Wołosz (1), Mędrzyk (11), Jurczyk (6), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (6), Wenerska, Stenzel i Czyrniańska (2)
Japonia: Iwasaki (1), Hayashi (4), Koga (26), Ishikawa (16), Yamada (6), Araki (4), Fukudome (libero) oraz Kojima (libero), Seki (1), Inoue (2), Miyabe (3) i Wada (13)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy B igrzysk olimpijskich kobiet
Artykuł IO K: Emocjonujący mecz Polek na inaugurację pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.