— Tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego listonosz przyszedł z listem, w którym poinformowano mnie, że treść mojej rozprawki zasługiwała na więcej punktów. Moja praca finalnie otrzymała 10 proc. więcej — wspomina Marta, która do ostatniej chwili toczyła batalię z Okręgową Komisją Egzaminacyjną. Takich osób jest więcej.