– 17 maja ubiegłego roku: dzień, w którym miałem umrzeć – mówi Marek (45 lat, wielkopolskie miasteczko). Zanim wpadł w uzależnienie, miał mieszkanie w dużym mieście, ale je stracił. – W społecznym wyobrażeniu alkoholik to stary człowiek, który pcha wózek ze złomem. Tymczasem to także klasa średnia albo wyższa. Upija się drogimi alkoholami i ma przekonanie, że jest jakąś nadzwyczajną, niezniszczalną kategorią – mówi dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog z Poznania.