– Pod koniec ery przedchrześcijańskiej oczekiwania mesjańskie były wielowątkowe. Ważne miejsce zajmował w nich wątek Mesjasza jako króla, lecz miał to być król pod każdym względem idealny, co absolutnie nie pasuje do osoby i poczynań Heroda. Jest prawdopodobne, że zawdzięczając panowanie cesarzowi i wzmacniając swoje państwo, przejawiał roszczenia pseudomesjańskie do pełnienia funkcji swoistego „zbawiciela” podległej mu ludności. Tak czy inaczej, nie zamierzał dzielić się z nikim władzą, którą sprawował. Opanowany jej żądzą, dopuszczał się mnóstwa podłych czynów, z których część została zapamiętana i udokumentowana – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski, biblista, laureat watykańskiej Nagrody Ratzingera i nagrody Strażnik Pamięci, w rozmowie z Krystianem Kratiukiem.