Szukali Romanowskiego, weszli do klasztoru. "Bolesne, niezrozumiałe"
Służby weszły do klasztoru dominikanów w Lublinie krótko po ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry. "Zależy nam na poznaniu racji, które skłoniły prokuraturę i policję do przeszukania klasztoru" - czytamy w komunikacie Prowincji w sprawie ostatnich wydarzeń. Duchowni podkreślili, że przeszukanie było "bolesnym i niezrozumiałym dla nich zdarzeniem". Wskazali też na wątpliwości co do zasadności przeprowadzenia akcji.