Jedyną opcją, jaką w pewnym momencie rozważałem, był wyjazd do Buenos Aires. Stale podkreślałem w korespondencji z MSZ, że moim warunkiem jest osiągnięcie porozumienia w sprawie mojej służby z prezydentem – mówi Marek Magierowski, ambasador RP w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej w Izraelu.