W sumie dobrze, że Daniel Tschofenig zepsuł (jak na to, na co go aktualnie stać) pierwszy konkursowy skok w Oberstdorfie. Gdyby tego nie zrobił, to już dziś można by mu wręczać główne trofeum za zwycięstwo w Turnieju i byłoby po jakichkolwiek emocjach. A tak przez kolejne dwa dni...