Podczas służby miał dwa promile alkoholu i na widok cywilnego samochodu z ojcem i kilkunastoletnią córką, wyciągnął karabin. Najpierw wystrzelił serię w powietrze, a potem strzelał do auta. Po trzech dniach od incydentu stanął przed Sądem Garnizonowym w Olsztynie, który zdecydował o aresztowaniu żołnierza. Jak dowiedział się "Fakt", jego obrońca zaskarży tę decyzję. Winą na zachowanie swojego klienta obarcza trudne warunki pracy. – W dzień żołnierze siedzą w kontenerach, a w nocy pełnią służbę pod płotem granicznym. I nie ma w jednostce psychologa – wyjaśnia.