Добавить новость
ru24.net
World News in Polish
Январь
2025
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Libia. Targowisko niewolników XXI wieku

0

Niewolnika można było kupić za zaledwie 400 dol. „To kawał chłopa, wielki, silny mężczyzna!”, zachwalał handlarz, prezentując towar

Z Sudanu do Włoch prowadziła, jak nazywał ją Essey, droga śmierci. Pierwszą trudnością było pokonanie 1,4 tys. km przez Saharę, co trwało tydzień. Żadnych szos, żadnych torów, tylko bezmiar piasku tak nieskończony, że zdawał się planem filmowym albo jakąś psychologiczną sztuczką. Jedzenia i wody pasażerowie mieli niewiele, siedzieli ciasno spakowani na tyle pojazdów w palącym blasku słońca. W każdej chwili ich dżipy marki Toyota Hilux mogły zostać zaatakowane przez jedną z milicji. Kiedy ktoś umierał, porzucano jego ciało. Gdyby ktoś wypadł z auta, kierowca by się nie zatrzymał.

Po zaledwie pół godzinie podróży pewien człowiek oznajmił, że chce wracać. Nie pozwolono mu. „Pamiętam go – mówił później Essey. – Nie wiem, czy żyje, czy zginął”. Ta odmowa uwzględnienia osobistej decyzji stanowiła jasny sygnał: od tej pory jesteście ładunkiem, towarem, który się kupuje albo sprzedaje.

Granica z Libią nie jest wyraźnie oznaczona, ale Essey się domyślił, że ją przekroczyli, ponieważ uzbrojeni Sudańczycy przekazali ich grupę Libijczykom, ludziom o jaśniejszej skórze. Znów ruszyli w drogę i dotarli do miasta oazy Kufra, węzła przemytu wielu osób, gdzie kazano im wejść do jakiegoś budynku. W środku znajdowały się już setki innych czekających na kolejne połączenie. Właśnie tutaj Essey rozmawiał z Merim, nastolatkiem z Asmary, stolicy Erytrei. Spytał go, jak wygląda sytuacja w mieście, nagle spragniony opowieści o miejscu, w którym wciąż mieszkali jego dziadkowie i z którego uciekła kiedyś jego matka. (…)

Następnie powieziono Esseya w głąb kraju. Kiedy jechali nieznanymi traktami, uzbrojeni strażnicy poinformowali grupę, że będzie trzeba zapłacić tysiąc dolarów poza kwotą, którą już uzgodniono. Nie było dyskusji, a zbliżający się przystanek miał być najgorszym w dotychczasowej drodze. Libijskie miasto Bani Walid, dawną fortecę Al-Kaddafiego, migranci nazywają miastem duchów, ponieważ mnóstwo ludzi zniknęło tu bez śladu, nie obowiązują w nim absolutnie żadne prawa. Na obrzeżach są rozsiane zamknięte zespoły zabudowań, m.in. hal magazynowych; w jednej można upchnąć do 3 tys. osób.

Szefem uzbrojonych mężczyzn, którzy zapędzili ich jak owce do tych magazynów, był Erytrejczyk z ksywką Wedi Babu. Krewni Esseya znali Wediego Babu osobiście, więc on założył, że może zaufać przemytnikowi, choć człowiek ten nie znajdował się w Libii. Podobno prowadził fajne życie w Dubaju, kierując współpracownikami na odległość.

Wraz z Esseyem w magazynie w Bani Walidzie trzymano ok. 500 osób – kobiet i mężczyzn. Spali na wykładzinie rozłożonej bezpośrednio na ziemi. Były tylko cztery toalety ze złym odpływem. Zbiorniki z wodą należało przywozić ciężarówkami, dlatego szansa na prysznic przypadała w najlepszym razie raz na dwa tygodnie, a i tak Essey nie miał mydła. Szybko zaatakowały go różne infekcje, ubranie miał ciągle brudne. Czuł zmęczenie hałasem. Ludzie gadali dniem i nocą, bez przerwy. Upakowano ich tu tylu, że mieli mnóstwo powodów, by nie spać. Kłócono się o wszystko, nawet o to, kto zajmuje który skrawek podłogi. Essey ulegał wrażeniu, że życie jest paskudne. Czuł się wątły i kruchy w porównaniu z wieloma współtowarzyszami. Inni Erytrejczycy wyglądali na twardszych: niektórzy mieli za sobą służbę w wojsku albo pracę w więzieniu. Essey podupadł na zdrowiu, osłabł.

Niedługo po przyjeździe zapędzono go do kolejki do telefonu, by po raz pierwszy zadzwonił do rodziny. „Kupiłem cię – usłyszał od jednego z uzbrojonych strażników, zanim dotarł do aparatu. – Na razie jesteś bezpieczny”. Groźba ta zawisła w powietrzu. Rozmowa telefoniczna miała potrwać zaledwie kilka bezcennych minut: nie było czasu na wymianę uprzejmości. Essey musiał wyjaśnić matce, gdzie jest i że dobił z tymi ludźmi targu, zanim poda jej kwotę, jaką ma zebrać, a także numer konta, na który powinna ją wpłacić. Każdy z uchodźców miał osobisty kod, który rodzina wpisywała, dokonując płatności. Bicie zaczęło się dopiero po kilku pierwszych rozmowach telefonicznych.

W ciągu dwóch pierwszych miesięcy rodzina Esseya zebrała 5 tys. dol., ale on w magazynie przesiedział siedem. Po dokonaniu każdej transakcji szmuglerzy znajdowali szereg wymówek, dlaczego opóźniają umieszczenie chłopaka na łodzi: a to sztorm na morzu, a to konflikt w nadmorskim mieście Sabrata. „Inshallah bukra – powiadali uzbrojeni mężczyźni, kiedy ich pytano. – Jeśli Bóg zechce, jutro”. (…)

Wtedy wiedziano już, że Libia to targowisko niewolników XXI w. Czwarte największe państwo na kontynencie afrykańskim, którego ponad 90% zajmuje pustynia, zapewniało mnóstwo przestrzeni dla zakazanych interesów, mogły tam rozkwitać. Przemyt i handel ludźmi miały się tu dobrze od dawna. W maju 2017 r., kilka miesięcy po przybyciu Esseya, główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego, Fatou Bensouda, określiła Libię mianem targowiska, na którym handluje się istotami ludzkimi. Poinformowała Radę Bezpieczeństwa ONZ, że jej biuro zbiera dane dotyczące popełnianych tam zbrodni na migrantach i uchodźcach i że rozważa wszczęcie oficjalnego śledztwa, aby ustalić osoby za to odpowiedzialne. W tym samym roku CNN International pokazało coś, co zszokowało opinię publiczną na świecie. Dziennikarze stacji pod przykrywką sfilmowali aukcję migrantów w Libii: niewolnika można było kupić za zaledwie 400 dol. „To kawał chłopa, wielki, silny mężczyzna!”, zachwalał handlarz niewolników, prezentując towar. W rezultacie na sesji nadzwyczajnej zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ, stworzono też siły zadaniowe afrykańsko-unijne, ale w sumie niewiele to wszystko dało.

Handel ludźmi trwał. Kiedy człowiek jest zdesperowany, lekkomyślnie rzuca się na każdą możliwość, nawet oddaje się w szpony systemu, który go kupuje i sprzedaje. Libijczycy o nieco

Fragmenty książki Sally Hayden Za czwartym razem zatonęliśmy, przeł. Przemysław Hejmej, Post Factum / Sonia Draga, Katowice 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Libia. Targowisko niewolników XXI wieku pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.




Moscow.media
Частные объявления сегодня





Rss.plus




Спорт в России и мире

Новости спорта


Новости тенниса
Александр Зверев

Australian Open. 12 января. Турнир начнут Котов, Зверев, Рууд, Мирра Андреева, Павлюченкова, Потапова, Блинкова, Соболенко






"Известия": в России произошли случаи хищений ценностей из банковских ячеек

Патентное рабство: как западные фармкомпании наживаются на рынке в РФ

Британский политик предлагает возобновить поставки газа через "Северный поток — 2"

Приходит время «Рубежа». Что из себя представляет ракетный комплекс РС-26 «Рубеж». Россия