Michał ze Skrzyszowa (woj. śląskie) miał tylko pójść do sklepu. W domu czekały na niego córeczki, które z każdą chwilą jego nieobecności coraz częściej pytały o to, kiedy tata wróci. Najbliżsi apelowali o pomoc w poszukiwaniach. W akcję zaangażowali się przyjaciele, znajomi i służby. Przyszła ta najgorsza z możliwych informacji.