Wilfredo Leon miał dostać wolne. Trener w pośpiechu wezwał go do siebie
To miał być dzień wolny dla Wilfredo Leona. Trener Bogdanki LUK Lublin zostawił swojego asa wśród rezerwowych, bo jego drużyna przy wsparciu własnych kibiców grała z czerwoną latarnią ligi. Tyle że w końcu Massimo Botti i tak musiał wezwać wicemistrza olimpijskiego na boisko - i to mimo że zastępujący go Mikołaj Sawicki zdobył ponad 25 punktów. GKS Katowice postawił się bowiem faworytom i urwał im seta. Ostatecznie jednak Bogdanka LUK uratowała komplet punktów.