Już za niecałe dwa tygodnie widzowie TVP wybiorą polskiego reprezentanta na Eurowizję 2025. W finale preselekcji początkowo miało wziąć udział 10 uczestników, jednak nagłą decyzją TVP do kandydatów dołączył jeszcze jeden wokalista - Teo Tomczuk. Werdykt ten spotkał się z niemałą dezaprobatą wśród fanów konkursu. Tymczasem Artur Orzech, od lat związany z Eurowizją, umywa ręce od całej sprawy.