Odsunięcie z ostatniej kolejki Ekstraklasy Szymona Marciniaka i Piotra Lasyka, których gigantyczne błędy wyrzuciły Jagiellonię Białystok z Pucharu Polski dowodzi, że miarka się przebrała i PZPN zaczyna działać. Skrzywdzenie Jagiellonii jest przypadkiem drastycznym, ale regularnie na błędach sędziów cierpi też Wisła Kraków. Jej właściciel i prezes Jarosław Królewski wyliczył, że w dwóch na trzy tegoroczne mecze Wisła została ograbiona z karnych, a co za tym idzie – z punktów.