Pani Bożena zasłabła przy śmietniku. Godzinna reanimacja nie powiodła się. Później ciało leżało ponad dwie godziny, a rodzina nie mogła zabrać go do karawanu, który przyjechał. — Chodziło nam tylko o to, żeby została godnie potraktowana — mówią bliscy Bożeny Czapli.