- Połowa świata marzy o naszej dyktaturze: prawdziwych czynów i interesów naszego ludu - powiedział we wtorek Alaksandr Łukaszenka. Przywódca Białorusi po "wyborach" ogłosił się "prezydentem" po raz siódmy w historii. Polityk zapewnił, że "nigdy nie zdradzi swoich zwolenników", choć fakty z przeszłości stoją w sprzeczności z jego deklaracją.