Mistrzostwa świata w Tokio zaczęły się dla polskiej reprezentacji od piątego miejsca Katarzyny Zdziebło w chodzie na 35 km. I do dziś to niemal najlepszy wynik Biało-Czerwonych, a wciąż przecież nie mamy choćby jednego brązowego medalu. Jakaś szansa istniała więc w drugiej rywalizacji pań, na krótszym dystansie 20 km. W nim Polka też była wicemistrzynią świata, trzy lata temu w Eugene. A teraz jej rywalki ruszyły, jakby jutra miało już nie być. I po trzech kilometrach było jasne, że Zdziebło tym razem o podium nie powalczy.