Między histerią a lukrem
0
Jeśli ktoś przez chwile przyjrzy się debacie na temat Trybunału Konstytucyjnego z lekkiego dystansu, dostrzeże, że jakiekolwiek elementy rzeczywistego sporu na ten temat obecne są tylko po "prawej" stronie świata medialnego. To tam dziennikarze mają wątpliwości, dzielą włos na czworo, przerzucają się argumentami i próbują dociec, jak być powinno. Znajdziemy opinie od "tak trzymać panie prezydencie", po "ja wam dobrze życzę, ale źle wróżę". Owszem te pierwsze są znacznie liczniejsze, ale obecność tych drugich to moim zdaniem dobry znak.