„Przykro to może mówić, ale dla żołnierza w ataku ciała zabitych to nic wielkiego, napatrzył się na nie przecież. Ale tu było inaczej. Ci ludzie nie zginęli w walce – to było widać. Stos wychudzonych ciał przy ścianie baraku. Śnieg już ich przysypał. A dalej gromada rozstrzelanych. Mężczyźni, kobiety” – wspominał sowiecki porucznik Jurij Ilinski, który brał udział w wyzwoleniu obozu Auschwitz.