Bałagan, dziecięca energia i… prochy zmarłego? Monika Long przeżyła moment, który na zawsze zostanie w jej pamięci. Podczas przygotowań do urodzinowego przyjęcia swojego najmłodszego syna, zauważyła coś dziwnego – jej maluchy bawiły się "brudem", który wyglądał jak ziemia. Jednak po kilku minutach makabryczna prawda wyszła na jaw. Okazało się, że to, co dzieci miały na twarzach i ciałach, to nic innego jak spopielone szczątki dziadka!