Gdy tylko usłyszą wyjący w remizie alarm, rzucają wszystko i pędzą, by jak najszybciej stawić się na wezwanie i nieść pomoc. Strażacy z OSP w Brdowie sztukę błyskawicznego wyjazdu do akcji opanowali do perfekcji. Gdy po raz ostatni w jednostce zawyły syreny, gotowi byli ledwie w 4 minuty. Jeden ze strażaków spieszył się tak bardzo, że w remizie zjawił się w nietypowym stroju. Wszystko się nagrało.