Pan Krzysztof (48 l.), jak co dzień, wyszedł do pracy. Do domu już nie wrócił. Uległ poważnemu wypadkowi. Cudem przeżył. – Tak się cieszył, że się córka dostała na uniwersytet, bardzo się cieszył i pocieszył się tylko dziewięć dni – mówiła w "Interwencji" pani Agnieszka, żona 48-latka. Mężczyzna padł ofiarą Tomasza U. (31 l.), sprawcy głośnego wypadku w Warszawie.