Żyła 60 lat, ale połowę tego czasu spędziła w więzieniu – nie za kratami, lecz we własnym ciele. Zamknięta w śpiączce, uwięziona w pustce. Świat wokół niej biegł swoim rytmem – ludzie kochali, cierpieli, dorastali, umierali. A ona? Była tylko biernym obserwatorem.