472 sekundy chorwackiego koszmaru. Później pogoń. Ostatnia zagadka rozwiązana
W olimpijskim turnieju w Paryżu Słowenia była o dwie bramki lepsza od Chorwacji - dla obu ekip był to kluczowy wynik, pierwsi awansowali bowiem do ćwierćfinału, drudzy pojechali do domu. Teraz sytuacja się odwróciła: Słowenia na ćwierćfinał nie miała już szans, ale mogła go zabrać Chorwacji. Do tego w jej "domu", w Arenie Zagrzeb. I choć fantastycznie zaczęła, prowadziła już 5:0, to na końcu cieszyli się jednak współgospodarze mundialu. Wygrali 29:26 (15:15) i o półfinał zagrają we wtorek z Węgrami.