LM, gr. D: Warszawianie zrewanżowali się Benfice
W ramach 4. kolejki Ligi Mistrzów Verva Warszawa Orlen Paliwa podejmowała Benficę Lizbona. W Portugalii podopieczni Andrei Anastasiego niespodziewanie przegrali 1:3. We własnej hali warszawianie zrewanżowali się rywalom, przez większość czasu kontrolując przebieg meczu. Tym warszawska ekipa utrzymała się na drugim miejscu w tabeli.
Świetne wejście w to spotkanie zanotowali gracze stołecznego kluby, którzy po skutecznym bloku Andrzeja Wrony prowadzili 3:0. Jak prędko je wypracowali tak szybko stracili, kiedy utknęli w jednym ustawieniu na sześć akcji i po dotknięciu siatki przez Wronę przegrywali 4:7. Portugalczycy dobrze prezentowali się zwłaszcza w polu serwisowym, jak i w grze w kontrach. I tak po dwóch punktowych zagrywkach Raphaela de Oliveiry mieli cztery ,,oczka” więcej. Kiedy dodatkowo Marc-Anthony Honore zatrzymał Bartosza Kwolka różnica ta jeszcze wzrosła. Warszawianie w niczym nie przypominali drużyny, do której przyzwyczaili swoich fanów w PlusLidze. Wygrywanie własnych akcji przychodziło im z trudem i dopiero as serwisowy Jana Króla sprawił, że częściowo odrobili straty (12:14). Z pomocą przyszli im ich rywale, których pomyłki doprowadziły do wyrównania. Siatkarze Vervy Warszawa Orlen Paliwa rozegrali jednak świetną końcówkę wygrywając pięć ostatnich akcji. Punktowali kolejno Wrona, Król i Kevin Tillie a po skończonej kontrze przez Igora Grobelnego wygrali 25:21.
Początek drugiej partii to seria błędów własnych siatkarzy Benficy, dzięki czemu zrobiło się 4:1. Podopieczni Andrei Anastasiego po niemrawym początku spotkania wyraźnie zaczęli się rozkręcać i po zablokowaniu André Lopesa mieli czteropunktową przewagę, którą powiększył skutecznym atakiem z drugiej piłki Antoine Brizard (9:4). Gra Portugalczyków wyraźnie zaczęła się załamywać, przestali kończyć swoje akcje, co od razu wykorzystywali wicemistrzowie Polski. Kolejne skończone kontrataki przez Piotra Nowakowskiego i Brizarda sprawiły, że na tablicy wyników było już 13:6. Przyjezdnym wyraźnie odechciewało się grać, gdyż ich niemoc pogłębiała się z każdą minutą. Francuski rozgrywający często uruchamiał Nowakowskiego na środku siatki, który nie zawodził, dzięki czemu gospodarze stale powiększali dzielący obie ekipy dystans. W pewnym momencie wynosił on aż jedenaście ,,oczek”, dzięki czemu stało się jasne, że ta część meczu jest już rozstrzygnięta (22:11). Ostatecznie siatkarze prowadzeni przez Marcela Matza zdołali uzbierać tylko 13 punktów i po trafieniu Nowakowskiego przegrywali już 0:2.
Napór gospodarzy rozpoczął się od początku trzeciego seta. Blok Kevina Tillie i skończony atak przez francuskiego przyjmującego pozwolił warszawianom objąć prowadzenie 6:3. Dobrze na boisko wprowadził się Igor Grobelny, który wraz z Tillie był w tej partii motorem napędowym w ofensywie warszawskiego zespołu. Dodatkowo dobrze w ich szeregach funkcjonował element bloku, dzięki czemu odjechali swoim przeciwnikom aż na siedem punktów (13:6). Lizbończycy wzięli się za zmniejszanie różnicy dzielącej oba teamy i po asie serwisowym Théo Lopesa było 14:9, a po wykorzystanej kontrze przez Raphaela de Oliveire nawet 15:13, ale wydawało się nasi reprezentanci kontrolują przebieg tej partii. Po ,,czapie” Piotra Nowakowskiego oraz dobrym serwisie tego zawodnika ekipa Vervy Warszawa Orlen Paliwa powróciła do wysokiej przewagi, ale roztrwoniła ją trochę na własne życzenie i o zwycięzcy miała zadecydować końcówka tego seta. W niej Flavio Soares przestrzelił swój atak, a w ostatniej akcji w polu serwisowym pomylił się André Aleixo, dzięki czemu wicemistrzowie Polski mogli się cieszyć z drugiego zwycięstwa w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów i choć trochę zmazali plamę po niespodziewanej porażce w Lizbonie.
Verva Warszawa Orlen Paliwa – Benfica Lizbona 3:0
(25:21, 25:13, 25:22)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy D Ligi Mistrzów
Artykuł LM, gr. D: Warszawianie zrewanżowali się Benfice opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.