Po beznadziejnym meczu z Holandią, który wywołał słuszną druzgocącą krytykę, reprezentacja Polski podniosła głowę. Podopieczni Jerzego Brzęczka pokonali z Zenicy Bośnię i Hercegowinę 2:1. Czy jest to prawidłowy miernik klasy naszej drużyny i na podstawie tego meczu można budować mocny optymizm? Wątpliwe. Lekki oddech został jednak złapany. A najbardziej potrzebował go selekcjoner, którego głowy domaga się od jakiegoś czasu całkiem spora część piłkarskiej społeczności.