Marcin Wojtowicz: Te punkty będą nie do przecenienia

Już w pierwszym meczu TAURON Ligi kibice byli świadkami niespodzianki. Joker Świecie pokonał w Łodzi Budowlanych 3:1. – Nakręcałyśmy się. Jak zdobyłyśmy punkt, to pozytywna energia wchodziła i było nam łatwiej. Gdy wygrałyśmy pierwszego seta, to miałyśmy poczucie, że coś dobrego zrobiłyśmy i może być tylko lepiej. Miałyśmy założenie, żeby cały czas, konsekwentnie realizować tej […]

Artykuł Marcin Wojtowicz: Te punkty będą nie do przecenienia opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Już w pierwszym meczu TAURON Ligi kibice byli świadkami niespodzianki. Joker Świecie pokonał w Łodzi Budowlanych 3:1. – Nakręcałyśmy się. Jak zdobyłyśmy punkt, to pozytywna energia wchodziła i było nam łatwiej. Gdy wygrałyśmy pierwszego seta, to miałyśmy poczucie, że coś dobrego zrobiłyśmy i może być tylko lepiej. Miałyśmy założenie, żeby cały czas, konsekwentnie realizować tej plan i wydaje mi się, że zrealizowałyśmy założenia taktyczne i słuchałyśmy się tego, co mówił nam trener – przyznała po meczu MVP Adrianna Kukulska.

Siatkarki Budowlanych Łódź były faworytkami starcia z beniaminkiem. Gospodynie inaugurującego rozgrywki TAURON Ligi spotkania nie wywiązały się z tej roli, przegrywając 1:3. – Nasz trener jest takim trenerem, który podchodzi do każdego meczu w taki sposób, że trzeba to wygrać. Nieważne, czy przeciwnik faktycznie wydaje się lepszy od nas, ale zawsze mamy nastawienie, że trzeba to wygrać i my naprawdę przyjechałyśmy z takim założeniem. Może ktoś pomyśli, że to było śmieszne, ale my powiedziałyśmy, że to wygramy. Miałyśmy pozytywne nastawienie i to było widać – powiedziała po spotkaniu Adrianna Kukulska.

Joker Świecie lepiej wszedł w mecz, wygrywając inauguracyjną partię do 19. W kolejnych walka była bardziej wyrównana. Chociaż druga odsłona padła łupem łodzianek, to przyjezdne w końcówkach dwóch kolejnych setów zaprezentowały się lepiej i dopisały do swojego konta cenne trzy punkty. – Stres był na pewno. Ja sama mogę przyznać, że się stresowałam, tylko może nie było tego widać. To była kwestia kilku piłek, które skończyłyśmy, pojawiła się ulga i poszło wszystko dalej. Nakręcałyśmy się. Jak zdobyłyśmy punkt, to pozytywna energia wchodziła i było nam łatwiej. Gdy wygrałyśmy pierwszego seta, to miałyśmy poczucie, że coś dobrego zrobiłyśmy i może być tylko lepiej. Miałyśmy założenie, żeby cały czas, konsekwentnie realizować tej plan i wydaje mi się, że zrealizowałyśmy założenia taktyczne i słuchałyśmy się tego, co mówił nam trener – stwierdziła MVP spotkania.

Zadowolenia po spotkaniu nie ukrywał szkoleniowiec zespołu ze Świecia. – To bardzo dobry wynik. Jestem ogromnie szczęśliwy. Mamy w perspektywie bardzo ciężkie mecze. Rola beniaminka nie jest najłatwiejsza. Mamy teraz ŁKS, Developres, Legionovię, więc ten start jest nie do przecenienia. Trzy punkty w pierwszym meczu, gdzie drużyny niestawiane w roli faworytów grają między sobą i na pewno jakieś punkty uzbierają, więc to bardzo cieszy, bo my po pięciu kolejkach mogliśmy mieć zero punktów a tam na pewno drużyny się podzielą. Te punkty będą nie do przecenienia i jestem bardzo, bardzo szczęśliwy – przyznał trener beniaminka Marcin Wojtowicz. – Cały czas trenowaliśmy bardzo dobrze, dziewczyny przez ostatnie dwa tygodnie prezentowały się bardzo dobrze i wiedziałem, że tanio skóry nie sprzedamy. Może nie w takim stylu i może nie w takim wymiarze, ale wierzyłem, że jesteśmy w stanie powalczyć – dodał.

Dla Jokera był to pierwszy mecz nie tylko w Tauron Lidze, ale również transmitowany przez telewizję. – Była na boisku i troszeczkę się wyłączyłam. Nie patrzyłam na trybuny, nie myślałam, że jest to mecz telewizyjny, tylko stwierdziłam, że trzeba przede wszystkim skupić się na boisku. Jest to na pewno niespodzianka dla wielu i cieszy ta wygrana – powiedziała Kukulska. – Tak naprawdę to nie ma złotego środka. Akurat to, co sobie powiedzieliśmy zadziałało. Powiedziałem dziewczynom, że muszą zagrać tak, jak grały na treningu, muszą zagrać na 100% swoich możliwości. Żeby grać i wygrywać tutaj one nie musiały się spinać na jakieś wyżyny, grać na 200% swoich możliwości, tylko zagrać tak, jak grały na treningu, jak potrafią i to się udało. One bardzo chcą, same w sobie były tak zmotywowane, że tutaj w szatni trzeba było je trochę studzić a nie pobudzać. Jesteśmy wszystkim co mamy i wszystkim co nam trzeba na tę chwilę. Dziewczyny mają świadomość, że pracują na swój sukces i chcą się pokazać i to widać – zakończył Wojtowicz.

Artykuł Marcin Wojtowicz: Te punkty będą nie do przecenienia opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.