I liga M: Pierwszy finałowy mecz dla BBTS-u
Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała oraz MKS-u Będzin rozpoczęli finałową rywalizację w I lidze. Do awansu do PlusLigi przybliżyli się podopieczni Harry’ego Brokkinga, którzy pokonali będzinian po zaciętym spotkaniu. Mimo że w mecz lepiej weszli przyjezdni, nie potrafili oni zamknąć go w trzech partiach. Bielszczanie, którzy przegrywali już 0:2 zdołali odwrócić losy pojedynku i ostatecznie o jego wyniku decydował tie-break. W nim BBTS triumfował 15:12 i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 1:0.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, po ataku Mateusza Kańczoka prowadzili 5:3. Ich przewaga wzrosła do czterech punktów po tym, jak z piłki przechodzącej punkt zdobył Brandon Koppers (10:6). Gospodarze mieli problemy z przyjęciem, sygnał do odrabiania strat dał Tomasz Piotrowski. Popisał się on punktowym blokiem, tym razem będzinianie w jednym ustawieniu stracili cztery punkty. Tablica wyników wskazała remis po 14. Więcej do powiedzenia na boisku mieli podopieczni trenera Serafina. Lepiej zagrali w obronie, kontrataki zamieniali w punkty, prowadzili 20:16. Nie mający nic do stracenia bielszczanie po ataku Wojciecha Sieka i asie serwisowym Tomasza Piotrowskiego przegrywali 18:20. As serwisowy wspomnianego Sieka sprawił, że BBTS tracił zaledwie jeden punkt (20:21). Końcówka seta była popisem Koppersa, nie zwalniał on ręki w polu zagrywki, gospodarze po raz kolejny mylili się w przyjęciu i dostarczali piłki na drugą stronę. Będzinianie wykorzystali te prezenty i po zbiciu Ratajczaka wygrali pierwszego seta.
W drugiej partii spotkania po ataku Hanesa BBTS prowadził 3:2. Przyjezdni szybko wyrównali, obie drużyny nie potrafiły zbudować sobie przewagi, wynik był remisowy (4:4, 6:6, 8:8, 10:10). Atak Koppersa oraz blok Rhonki dały ekipie z Będzina dwupunktową przewagę (13:11). Drużyna spod Klimczoka wyrównała stan seta po bloku na Rhonce i poszła za ciosem. Zespół MKS-u popełnił proste błędy, przegrywał 16:18. W ataku ręki nie zwalniał Jake Hanes. Do kolejnego remisu doprowadził sprytnym zagraniem Swietoslaw Stankow (19:19). Końcówka seta po raz kolejny należała do ekipy z Zagłębia. W polu zagrywki dobrze spisał się Koppers, jego koledzy punkowali w bloku, prowadzili 23:20. Gospodarze nie poddawali się, doprowadzili do remisu po 24. Ostatecznie to przyjezdni po błędzie Bartosza Pietruczuka po raz drugi mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
BBTS, chcąc myśleć o przedłużeniu rywalizacji, musiał wygrać trzecią odsłonę spotkania. Do stanu po 7 wynik oscylował wokół remisu. Atak Hanesa oraz zbicie z piłki przechodzącej Tomasza Piotrowskiego dały gospodarzom dwupunktową przewagę (9:7). Miejscowa ekipa poszła za ciosem, lepiej zagrała na siatce, nie popełniła błędów własnych, prowadziła 13:9. Rozpędzeni bielszczanie kontrolowali wydarzenia na boisku, z dobrej strony pokazał się Hanes (17:13). Gospodarze lepiej prezentowali się w ataku, punktowali ze skrzydeł (21:18). Przewaga BBTS-u utrzymała się do końca trzeciego seta. Błąd Mateusza Kańczoka sprawił, że ekipa gości musiała uznać wyższość swoich rywali, przegrała tego seta 21:25.
Od prowadzenia 3:1 rozpoczęli zmagania w czwartej partii przyjezdni. Blok na Kańczoku dał bielszczanom remis po 4. Gospodarze przyspieszyli swoją grę, odrzucili od siatki ekipę MKS-u. Po ataku Hanesa prowadzili 10:9, lepiej radzili sobie w bloku, prowadzili 13:11. Przyjezdni doprowadzili do remisu 15:15, po czym ponownie stracili dwa punkty, interweniował trener Wojciech Serafin, było 17:15 dla gospodarzy. BBTS poszedł za ciosem, zdobył punkty w bloku, powiększył przewagę do trzech oczek (19:16). Goście również odpowiedzieli punktowym blokiem, zniwelowali straty do jednego punktu, przegrywali 19:20. Atak Hanesa powiększył przewagę na korzyść bielszczan (22:19). Ostatecznie po tym, jak punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Hanes o zwycięstwie jednej z drużyn musiał decydować tie-break.
W nim przyjezdni po ataku Kańczoka i bloku Stankowa prowadzili 4:2. Do remisu doszło po ataku Pietruczuka (5:5). Podczas zmiany stron boiska dwa punkty więcej miała ekipa z Zagłębia (8:6). Przyjezdni mylili się w polu zagrywki. Z kolei bielszczanie przy serii zagrywek Mateusza Zawalskiego odrobili straty, czytali grę swoich rywali, prowadzili 13:11. Był to moment zwrotny tego meczu. W końcówce goście popełnili błędy w ataku i przegrali 12:15.
MVP: Jake Hanes
BBTS Bielsko-Biała – MKS Będzin 3:2
(20:25, 24:26, 25:21, 25:21, 15:12)
Stan rywalizacji do 3 zwycięstw: 1:0 dla BBTS-u
Składy zespołów:
BBTS: Maciończyk (1), Siek (3), Pietruczuk (19), Hunek (9), Piotrowski (16), Hanes (28), Fijałek (libero) oraz Gryc (1), Gil, Zawalski (1), Coenen, Ledwoń (libero)
MKS: Stankow (3), Ratajczak (5), Swodczyk (8), Kańczok (22), Koppers (23), Rhonka (15), Marek (libero) Ptaszyński, Gonciarz, Musiał (1)
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off I ligi mężczyzn
Artykuł I liga M: Pierwszy finałowy mecz dla BBTS-u pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.