PlusLiga: W meczu kipiało. Przyjmujący: Fajnie, gdyby poziom sportowy był ważniejszy
– W ostatnim czasie mam problem z wyregulowaniem kroków i odległości. Ilekroć staję dalej, tylekroć częściej robię to przejście. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Będę nad tym pracował. Również ciężko jest być cały czas gotowym, ‘pod prądem’ i wykonać bardzo dobrą zagrywkę. Póki co, taka jest moja rola – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Rafał Sobański, przyjmujący Trefla Gdańsk.
-
Trefl Gdańsk wygrał na zakończenie 6. kolejki PlusLigi z Nowak-Mosty MKS-em Będzin 3:2
-
Ekipa znad morza przegrywała w meczu 1:2.
-
Zdaniem Rafała Sobańskiego, przyjmującego Trefla – jego zespół opanował emocje, dzięki czemu triumfował w ogólnym rozrachunku.
POWRÓT
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Ponownie wracasz do Będzina, ale tym razem już w najwyższej klasie rozgrywkowej. W MKS-ie spędziłeś dwa lata. Jakie emocje ci towarzyszą?
Rafał Sobański: – Miałem okazję grać już w Będzinie z Norwidem Częstochowa, ale MKS dopiero teraz awansował i jest beniaminkiem. To bardzo sentymentalny powrót. Zawsze bardzo miło mi się wraca do Będzina dla kibiców i dla klubu. Spędziłem w nim dwa fajne lata, choć wiadomo, że drugi był zakończony negatywnie. Jednak zawsze miejsce, klub oraz kibiców będę wspominał tylko i wyłącznie pozytywnie.
EMOCJE WZIĘŁY GÓRĘ
Spotkanie toczyło się na wysokim poziomie emocjonalnym. Co myślałeś, kiedy patrzyłeś na nie z boku, zwłaszcza po wielu kontrowersjach z udziałem werdyktów sędziowskich?
– Myślałem, że emocje górowały w meczu. Emocje górowały nad siatkówką, nad sportową stroną meczu. Niestety, bo fajnie by było, gdyby poziom sportowy był ważniejszy, aniżeli emocje. My sami, MKS Będzin, jak i sędziowie dołożyli cegiełkę do tego, że zrobiła się jedna wielka bomba. Tak naprawdę czekaliśmy kiedy ona wybuchnie. Decydujące było, kto w tie-breaku opanuje emocje i zacznie grać w siatkówkę.
W Będzin Arenie sięgałeś po awans z Norwidem. Tym razem na cztery zagrywki dopiero czwarta była poprawna, w poprzednich trzech raz zagrałeś w siatkę i dwukrotnie przekroczyłeś linię. Co się wydarzyło?
– W ostatnim czasie mam problem z wyregulowaniem kroków i odległości. Ilekroć staję dalej, tylekroć częściej robię to przejście. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Będę nad tym pracował. Również ciężko jest być cały czas gotowym, ‘pod prądem’ i wykonać bardzo dobrą zagrywkę. Póki co, taka jest moja rola. Będę się starał ją wykonywać jak najlepiej.
PRACA
Jak dotychczas oceniłbyś współpracę z trenerem Mariuszem Sordylem?
– Na razie bardzo pozytywnie. To początek sezonu. Myślę, że pierwsze weryfikacje dla nas, dla naszej pracy oraz dla wyniku, będą miały miejsce dopiero po pierwszej rundzie. Na razie nie ma na co narzekać. Musimy nadal pracować, wiemy nad czym. Będziemy starać się to poprawiać.
Wygrany przez was w końcu pierwszy tie-break to zwiastun, że będzie tylko lepiej?
– Oby forma cały czas szła do góry i przynosiła nam punkty. Po niektórych meczach mieliśmy moralnego kaca, że nie udało się wywieźć większej ilości punktów, a nawet zwycięstwa. Taka jest siatkówka. Musimy to zaakceptować i pracować.
Zobacz również:
PlusLiga: Gdzie, kiedy i o której oglądać mecze 7. kolejki? [plan transmisji]
Artykuł PlusLiga: W meczu kipiało. Przyjmujący: Fajnie, gdyby poziom sportowy był ważniejszy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.